Ostatniego dnia marca w galerii Refektarz odbył się wernisaż wystawy pt. „Nieobecność”. Ekspozycję udało się zorganizować dzięki współpracy z Akademią Sztuk Pięknych we Wrocławiu.
Artystki poruszają w swojej twórczości odmienne tematy, używają innych mediów do wyrażania swoich myśli. Trudno znaleźć wspólny mianownik ich twórczości, jednak gdy się zestawi organiczność prac Weroniki Lucińskiej z betonową materią obrazów Joanny Pałys, to zyskują one nowe znaczenie.
W. Lucińska jest absolwentką projektowania ceramiki na Wydziale Ceramiki i Szkła Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.Tworzy niewielkich rozmiarów rzeźby ceramiczne o organicznym charakterze, sprawiające wrażenie zastygłych w ruchu roślin i bliżej nieznanych nam stworzeń. Na wystawie można zobaczyć dzieła z pogranicza art designu oraz ceramiczne prace rzeźbiarskie, często z elementami szklanymi. – W obszarze moich poszukiwań wyrazu plastycznego znajduje się chęć zaklęcia ruchu w materii ceramicznej ruchu – stwierdziła W. Lucińska.
Artystka w swoich pracach używa wody. – W mojej twórczości istotne miejsce zajmuje woda – jako symbol, żywioł i materiał. Jest dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji, jak również medium równorzędnym z obiektami ceramicznymi – powiedziała uczestniczka wielu wystaw i konkursów międzynarodowych – w Hiszpanii, Australii czy Łotwie. W. Lucińska jest laureatką stypendium Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz stypendium artystycznego im. Jerzego Grotowskiego.
Ekspozycja „Nieobecność” to także obrazy przedstawiające przeróżne budowle. Ich autorką jest Joanna Pałys, absolwentka malarstwa na Wydziale Malarstwa i Rzeźby ASP we Wrocławiu. – Punktem wyjścia moich obrazów jest pejzaż architektoniczny – charakterystyczne budowle, będące śladem człowieka i epoki, która przeminęła; upadające fabryki, industrialne konstrukcje o nieznanym mi przeznaczeniu – wyjaśniła J. Pałys.
Po studiach przez blisko cztery lata mieszkała w Indiach. Od 2013 roku jest dydaktykiem na wrocławskiej ASP. Życie dzieli między Polskę a Indie, przez większość roku mieszkając i pracując we Wrocławiu i w Strzegomie. – Dostrzegam w tych miejscach pewnego rodzaju nieoczywiste piękno. Staram się je uchwycić i zachować na płótnach, które – choć z pozoru kruche i nietrwałe – być może przetrwają dłużej niż monumentalne budowle na nich utrwalone – powiedziała malarka.
(FAB)