Po trzech wykorzystanych rzutach karnych Lech Poznań wygrał pierwszy w tym roku mecz ligowy z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 3:0. Bramki dla poznaniaków zdobyli Dawid Kownacki, Marcin Robak i Darko Jevtić. Co powiedzieli trenerzy obu drużyn?
Czesław Michniewicz, trener Bruk-Bet Termalici Nieciecza:
Przegraliśmy spotkanie, do którego przygotowywaliśmy się pięć tygodni. Wiedzieliśmy, czego spodziewać się po Lechu, tak samo oni po nas. Do pierwszego gola mecz był wyrównany. Poza strzałem Kownackiego w poprzeczkę żaden z zespołów nie miał sytuacji. Nic wielkiego się nie działo. Pierwszy rzut karny nas jeszcze nie załamał. W przerwie zszedł Misak, co spowodowane było żółtą kartką. Baliśmy się, że otrzyma drugi kartonik i będziemy grać w osłabieniu. Nie mieliśmy stuprocentowych sytuacji. Dla mnie to był mecz bez okazji strzeleckich, a mimo to zakończył się wynikiem 3:0.
Uważam, że drugi rzut karny nie powinien być odgwizdany. Najbardziej żałuję czerwonej kartki Putivtseva, która wyeliminuje go z gry w meczu z Lechią Gdańsk. Osoby, które nie były na stadionie, stwierdzą, że Lech nas gładko pokonał.
Żartobliwie mówiąc, sędzia w koszykówce nie daje tylu rzutów osobistych, ile dzisiaj przeciwko nam gwizdnął karnych. Nie chcę jednak zrzucać winy na arbitra. To, co teraz powiem, już się nie liczy i nie zmieni wyniku spotkania.
Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań:
Uważam, że zagraliśmy dobry mecz i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Mimo że gole padły z rzutów karnych, to odnieśliśmy sprawiedliwą wygraną. Nasza przewaga przełożyła się na trzy punkty. Musieliśmy czekać do końca ze zmianami. Gdyby Putnocky musiał zejść, to z powodu limitu obcokrajowców musielibyśmy dokonać dwóch roszad. Boisko musieliby opuścić Tetteh i Kostevych. Kolejną opcją była możliwość kończenia spotkania w osłabieniu, jeżeli sytuacja nie ułożyłaby się po naszej myśli.
Jeżeli chodzi o zdrowie naszych zawodników, więcej będziemy wiedzieć jutro po szczegółowych badaniach. Trałka miał mocno opuchnięty staw skokowy, dlatego musiał opuścić murawę. Jestem zadowolony z gry Kostevycha przez całe 90 minut. Uważam, że cały blok obronny jak na swój pierwszy występ w tym składzie spisał się dobrze.
Podsumowując, obrońcy dzisiaj zbyt mało rozgrywali piłkę. Za dużo też było długich podań. Na przestrzeni najbliższych dwóch tygodni planujemy sprowadzić jednego bądź dwóch obrońców w miejsce Kadara. Mowa tutaj o pozycji środkowego i bocznego defensora. Chciałem też pochwalić kibiców, którzy pojawili się w mroźną pogodę na trybunach. Wielkie uznanie dla nich za głośne wsparcie przez całe 90 minut.
(GRZELO)
FOT. Bartłomiej Szymczak