Po bardzo zaciętym pojedynku Lech Poznań pokonał 1:0 na własnym obiekcie lidera Lotto Ekstraklasy, Lechię Gdańsk. Gola na wagę trzech punktów zdobył w drugiej połowie Radosław Majewski. Poniżej wypowiedzi trenerów z konferencji prasowej.
Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk:
Jeśli chodzi o samą grę, mój komentarz jest zbyteczny. Jestem dumny z mojego zespołu i powiedziałem głośno o tym w szatni. Wierzę w mój team mimo przeciwności losu, jakie nas spotykają. Przy odrobinie większej mądrości i wyrachowaniu z naszej strony mogliśmy ten mecz dzisiaj wygrać. Mimo osłabienia nasza jakość i kultura gry były na wysokim poziomie. Dla mnie kartki są wynikiem emocji oraz decyzji pewnych osób. Nic samo się nie dzieje.
Do przerwy mecz układał się pod nasze dyktando. Lech nie stworzył sobie żadnej klarownej okazji. Byliśmy dobrze ustawieni i graliśmy w piłkę. Niestety, według mnie futbol dzisiaj nie wygrał.
Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań:
Uważam, że wygraliśmy dzisiaj zasłużenie. Graliśmy z przeciwnikiem, który ma bardzo mocną defensywę. W ciągu 96 minut rywal nie miał ani jednej szansy bramkowej. To dowód, jak mój zespół pracował w defensywie. Jestem zadowolony, w jaki sposób graliśmy, walczyliśmy i z jakimi emocjami podeszliśmy do tego meczu. Mogliśmy wygrać wyżej, ale w ostatnich minutach nie wykorzystaliśmy okazji. W takich spotkaniach, gdy przeciwnik gra w osłabieniu, mogą zdarzyć się niebezpieczne sytuacje. Moja drużyna dzielnie się spisała i chciałem wszystkich pochwalić. W szczególności ludzi, których nie widać na co dzień, a przyczyniają się do sukcesów. W tym miejscu pozdrawiam naszego kucharza Artura, który przygotował dzisiaj smaczne ciasto dla nas.
Zawodnik Lechii (Wolski) leżał na murawie, dlatego wybiliśmy piłkę. Następnie Peszko oddał nam niesportowo piłkę. Ten zawodnik grał w Lechu, tutaj zarabiał. Uważam, że powinien okazać szacunek dla kibiców. Dlatego w przerwie wybiegłem mu to powiedzieć. Zdaniem sędziego to było zbyt wiele, więc odesłał mnie na trybuny. Z kolei Milos Krasić chciał mnie uspokoić w tamtym momencie.
(GRZELO)
FOT. Bartłomiej Szymczak