Takich słów użył skarbnik gminy Krotoszyn Grzegorz Galicki, zapytany o efekty pracy zespołu powołanego do określenia możliwości sprzedaży lub zagospodarowania kompleksu WODNIK.
Jak informowaliśmy, raport przygotowany przez jedną z poznańskich firm niewiele pomógł krotoszyńskim urzędnikom. - Nie jestem zadowolony z materiałów, ponieważ są tam ujęte tylko teoretyczne możliwości, a przecież je znam – mówił wówczas skarbnik Grzegorz Galicki. - W pierwszej kolejności musimy ustalić, czy cały teren należy do gminy (własność części płotu umiejscowionego wokół pływalni nie była sprecyzowana – przyp. red.).
W ostatnich tygodniach zespół dowodzony przez niego pokusił się o pewne wnioski. Raport miał znaleźć się na biurku burmistrza w miniony poniedziałek. - Było wiadomo, że Ameryki nie odkryjemy i nie odkryliśmy – powiedział Galicki. - Naszym zdaniem trzeba sporządzić umowę partnerstwa publiczno-prywatnego, a potencjalny inwestor musi zdawać sobie sprawę, że działa na własne ryzyko, ale pod pełnym nadzorem gminy. Myślę jednak, że pod tymi obwarowaniami model, w którym podmiot prywatny weźmie na swoje barki cały kompleks, jest nierealny.
Alternatywę dla powyższego stanowi sprzedaż poszczególnych części obiektu. - Wydaje się to bardziej prawdopodobne – dodał skarbnik. - Jednak sądzę, że najbardziej deficytowa część kompleksu, czyli basen, zostanie przy nas. Więcej szczegółów powinniśmy poznać podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej.
(GOLSKI)