W sobotę, 13 maja, we Wrocławiu odbyły się kolejne zawody z serii Runmageddon. W ekstremalnym wysiłku uczestniczyli przedstawiciele powiatu krotoszyńskiego, którzy spróbowali swoich sił na dystansach intro, rekrut i classic.
Zawody Runmageddon słyną z wielu trudności na trasie. Majowe zmagania odbyły się w Partynice na torze wyścigów konnych. – Na zawodników czekają błoto, woda, bagna, przeszkody linowe, skośne, zasieki czy okopy. Dla mnie były to najtrudniejsze zawody, w jakich startowałem. A muszę podkreślić, że bieganie nie jest moją ulubioną dyscypliną sportową – oznajmia Waldemar Wronecki, jeden z uczestników imprezy.
Organizatorzy przygotowali dla startujących trzy dystanse: intro (3 km z 15 przeszkodami), rekrut (6 km z 30 przeszkodami) i classic (12 km z 50 przeszkodami). Na pierwszym z nich rywalizowali Luiza Dziuba, Agnieszka Karbowiak, Daria Karbkowiak, Karolina Józefiak i Marcin Kmiecik.
W biegu na 6 km spośród zawodników z powiatu krotoszyńskiego najlepiej poradził sobie Bartłomiej Grabowski (363. miejsce – 1:00:17). Prócz niego startowali Dawid Kalak (370. miejsce – 1:00:33), Emilia Panek (576. miejsce – 1:07:44), Adam Panek (586. miejsce – 1:08:02), Abigail Panek (645. miejsce – 1:09:20), Robert Kunicki (1523. miejsce – 1:24:15), Paweł Gręda (2367. miejsce – 1:40:48), Magdalena Gałęska (2918. miejsce) i Piotr Mancastroppa (2997. miejsce).
Na najdłuższej trasie rywalizowało siedem osób z naszego powiatu. – Zmagania rozpoczynaliśmy z boksów startowych dla koni. Musieliśmy przebiec określony dystans z workiem piasku na plecach – opowiada W. Wronecki.
Najlepiej w classicu powiodło się Szymonowi Kujawie (75. miejsce – 1:31:46), który reprezentował Husaria Race Team. Nasi pozostali zawodnicy stworzyli drużynę KrotoWarriors w składzie: Piotr Grobelny (257. miejsce – 1:49:14), Mateusz Wronecki (258. miejsce – 1:49:22), Bartosz Maćkowiak (498. miejsce – 2:03:01), Szymon Karbowiak (678. miejsce – 2:16:51), Adam Orwat (684. miejsce – 2:17:00) i W. Wronecki (690. miejsce – 2:17:24).
- Do startu namówił mnie Adam Orwat, który sprawdził się na dystansie rekruta w poprzednim roku. Dla mnie rywalizacja w classicu była ekstremalnym wysiłkiem – przyznaje W. Wronecki. – Na trasie najtrudniejsze były przeszkody wysokościowe. Nie zabrakło zasieków z drutów kolczastych, przejścia przez rzekę Ślęża czy biegów w terenie. Największe wrażenie wywarło na mnie przejście na linie rodem z filmów o przygodach Indiany Jonesa oraz pokonanie kontenera pełnego skruszonego lodu. Wysoko oceniam atmosferę zawodów oraz organizację. Chciałbym podziękować swojej drużynie za udział i już nie mogę doczekać się kolejnego startu – podsumowuje nasz zawodnik.
(GRZELO)
ZOBACZ FILM Z ZAWODÓW: