W całym kraju powstał komitet protestacyjny ratowników medycznych, którzy walczą o dodatek do pensji. Na najbliższą środę, na godzinę 16.00, zapowiedziano akcję protestacyjną w wielu miastach Polski, również w Krotoszynie.
- Walczymy o dodatek do pensji – wyjaśnia Dawid Piorunek, przewodniczący Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, koło Krotoszyn. – Pielęgniarki w Zespołach Ratownictwa Medycznego przy SOR-ach pracują ramię w ramię z ratownikami. Mamy takie same kompetencje, podobne wykształcenie i kwalifikacje. One otrzymają podwyżkę w wysokości 1600 złotych brutto, a ratownikom medycznym zaproponowano 400 zł brutto, czyli około 250 zł na rękę, bo jest to kwota podwójnie opodatkowana.
Ratownicy mają otrzymać 400 zł brutto więcej w tym roku i tyle samo za rok. - Nie zgadzamy się na to – oświadcza Jakub Nelle, ratownik medyczny Powiatowego Pogotowia Ratunkowego w Krotoszynie. – Wykonujemy te same czynności, a mamy dostawać o połowę mniej? To chyba niezbyt sprawiedliwe… – dodaje.
Poza tym Ministerstwo Zdrowia planuje takie podwyżki tylko dla ratowników, którzy jeżdżą w karetkach, a już nie dla tych, co pracują na SOR-ach. - W ten sposób próbuje się nas poróżnić! – stwierdza D. Piorunek.
Ratownicy medyczni podkreślają, że ciągle tylko dokłada się im obowiązków, zwiększa się ich kompetencje, właściwie zastępują już lekarzy, a pensja nadal się nie zmienia. - Po 10 latach pracy ratownik zarabia 2100 zł netto – mówi J. Nelle. – To absurdalnie niska płaca, biorąc pod uwagę nasze wykształcenie, obowiązkowe dokształcanie się czy ogromną odpowiedzialność, jakiej wymaga nasz zawód.
W zawodzie ratownika medycznego cały czas trzeba być na bieżąco. – Musimy wiedzieć o wszelkich nowinkach, cały czas się dokształcać, bo przecież ratownictwo medyczne się zmienia – oznajmia D. Piorunek. - Musimy przez pięć lat zebrać określoną liczbę punktów. Sami opłacamy sobie nasze szkolenia czy kursy – zaznacza. – W szpitalu krotoszyńskim mamy jedne z najniższych pensji w Wielkopolsce. Podwyżki dostali strażacy czy policjanci, a ratownicy medyczni ciągle są pomijani. Czujemy się dyskryminowani – uzupełnia J. Nelle.
- W środę o godzinie 16.00 zaczynamy protest – zapowiadają ratownicy. - Ale podkreślamy, że nie protestujemy przeciwko pacjentom czy szpitalowi, lecz przeciwko resortowi zdrowia. Oflagujemy się, zawyją syreny karetek, założymy koszulki protestacyjne. Nie zgadzamy się na dyskryminację zawodu ratownika medycznego! – oświadczają, dodając, że to dopiero początek protestu…
ANDRZEJ KAMIŃSKI