Katarzyna Majnert na co dzień jest nie tylko mamą dwóch synów, ale także szefową Kancelarii Rachunkowej Officium. Jak sama mówi, nie umie usiedzieć spokojnie i cały czas musi być aktywna.
Każdy jej dzień to czas podzielony między pracę zawodową a opiekę nad 3-letnim Piotrusiem i 15-miesięcznym Danielem. – Nie zawsze pracowałam w biurze. Nie od razu po szkole średniej poszłam na studia – mówi nasza rozmówczyni. Pani Kasia jest dumna z siebie, dumna z tego, że dzięki swojej pracowitości oraz wytrwałemu dążeniu do celu udało jej się spełnić jedno z marzeń – zajmować się zawodowo tym, co sprawia jej radość.
Kancelaria Katarzyny Majnert funkcjonuje na krotoszyńskim rynku od pięciu lat. Jak przyznaje właścicielka, jej doświadczenie w pracy z księgowością to już 10 lat. Oznacza to, że konieczne było połączenie obowiązków mamy z prowadzeniem firmy. Nie zawsze było łatwo i kolorowo. – Na początku działalności biuro prowadziłam w domu, co oznaczało, że nie tylko muszę nauczyć się dzielić czas na obowiązki domowe i zawodowe, ale też być ciągle przygotowaną na to, że w każdej chwili może przyjść klient. Musiałam więc mieć porządek w domu, co przy dziecku nie zawsze jest łatwe – przyznaje właścicielka biura.
Będąc w pierwszej ciąży, czuła się bardzo dobrze i cały czas aktywnie pracowała. – W środę załatwiałam jakieś urzędowe sprawy dla klienta, a w czwartek pojechałam do szpitala urodzić Piotrusia – wspomina. Jednym z minusów prowadzenia firmy w domu było to, że nie mogła pozwolić sobie na urlop macierzyński i już trzy dni po porodzie usiadła do komputera i wróciła do obowiązków zawodowych. Z perspektywy czasu zauważa, że po urodzeniu pierwszego dziecka jedynymi przerwami w pracy były pory karmienia syna. Dużo obowiązków oraz odpowiedzialność za klientów i dostarczane przez nich dokumenty nie pozwalały jej na zbyt wiele wolnego.
Gdy na świecie pojawił się Daniel, obecnie 15-miesięczny, pani Kasia mogła pozwolić sobie na spędzanie większej ilości czasu z dziećmi, ponieważ w jej firmie była już jedna pracownica, która samodzielnie wykonywała większość obowiązków księgowych.
Jednak nasza bohaterka zaznacza, że nie potrafi usiedzieć w miejscu i cały czas musi coś robić. Na dłuższą metę nie mogłaby zostać w domu z dziećmi i nie pracować. Dlatego też teraz, gdy dzieci są już większe i chodzą do przedszkola i żłobka, pani Kasia poświęca się pracy. Placówki opiekuńcze, do jakich uczęszczają Piotrek i Daniel, darzy dużym zaufaniem i ze spokojem zajmuje się doradzaniem klientom i jak najlepszym prowadzeniem ich spraw. Zauważa przy tym, że to właśnie zaufanie do profesjonalnej opieki nad dziećmi pozwala jej, jak i z pewnością każdej mamie, na spokojną i efektywną pracę. Gdyby tego czynnika zabrakło, nie byłaby w stanie należycie wypełniać swoich obowiązków.
Dla każdej mamy ważne jest to, aby udało się wygospodarować choć odrobinę czasu tylko dla siebie. Chwile te pozwalają „naładować akumulatory” do dalszego działania. Pani Kasia takie momenty dla siebie wykorzystuje na trening na trampolinach lub na czytanie książek. – Na książki jestem w stanie wydać każde i ostatnie pieniądze – śmieje się. Dodaje jednak, że jej biblioteczka co chwilę poszerza się o książki dotyczące zdrowia czy naturalnych metod leczenia oraz publikacje psychologiczne, które czytałaby godzinami, gdyby tylko mogła. Równocześnie cały czas poszerza wiedzę zawodową, zaopatrując się i czytając najnowsze książki z dziedziny podatków i rachunkowości.
Opowiadając o swojej pracy, mówi z pasją i zaangażowaniem, równym historiom związanym z synami. Kancelarię Rachunkową Officium prowadzi od pięciu lat, co oznacza, że jest jedną z najmłodszych samodzielnie prowadzących biuro księgowych na naszym terenie. Początki nie były dla niej łatwe. Przyznaje, że tak młodej osobie, która niedawno skończyła 30 lat, ciężko było zdobyć zaufanie klientów. Jednak z czasem przekonała ich, że mimo młodego wieku posiada dużą wiedzę, a dodatkowo cały czas rozwija się i inwestuje w swój zespół. Na chwilę obecną w kancelarii pracują razem z panią Kasią cztery osoby.
Skompletowanie zgranego i dobrze czującego się ze sobą zespołu nie było zadaniem łatwym. – Każdy jest inny, z każdym trzeba inaczej pracować, a przede wszystkim umieć rozmawiać - zaznacza i zwraca uwagę, jak ważna w pracy zawodowej jest atmosfera pomiędzy współpracownikami. Nie wyobraża sobie sytuacji, w której pomiędzy jej pracownicami wytworzyłyby się nielubiące się wzajemnie grupki. – Rekrutacja pracowników jest jednym z najtrudniejszych zadań każdego pracodawcy – dodaje.
Kancelaria pani Kasi zajmuje się nie tylko typowym prowadzeniem spraw podatkowych. Dużą część jej klientów stanowią osoby, które pragną założyć własną działalność gospodarczą i uzyskać na nią dofinansowanie z urzędu pracy. Kancelaria nie tylko pomaga wypełnić stosowne dokumenty, ale także opiekuje się klientem. – Wielu porad czy wyjaśnień udzielam przez telefon. Nie tylko klientom, ale także znajomym. Wyznaję zasadę, że karma wraca, więc mam nadzieję, że kiedyś te dobre uczynki do mnie wrócą – mówi z uśmiechem Katarzyna Majnert.
Bieżąca praca i nadążanie za zmieniającymi się przepisami podatkowymi to nie wszystko. Nasza bohaterka przygotowuje się także do państwowego egzaminu na doradcę podatkowego. Bardzo prawdopodobne jest więc, że po zdaniu dwóch egzaminów i odbyciu praktyk już od przyszłego roku będzie mogła nie tylko prowadzić księgowość, lecz również występować przed sądami w imieniu swoich klientów. Równocześnie będzie najmłodszym doradcą podatkowym w Krotoszynie.
Praca zawodowa to przecież nie całe życie. Równie ważne dla pani Kasi jest spełnianie marzeń, które kiedyś zaznaczyła na swojej „mapie marzeń” . Stara się je sukcesywnie realizować. Uważa, że nie tylko dobro, jakie uczynimy, powróci do nas, ale też nasze marzenia kreują naszą rzeczywistość. Nawet facebookowy profil Kancelarii zdominowany jest przez pozytywne, a zarazem zabawne memy i grafiki.
Choć nasza bohaterka z synami i mężem mieszka w Koźminie Wlkp., to zdecydowaną większość czasu spędzają w Krotoszynie. Pani Kasia uważa, że jej miejsce zamieszkania nie oferuje zbyt wielu atrakcji dla dzieci, toteż również popołudniami, po pracy, przyjeżdża z Piotrusiem i Danielem do Krotoszyna. Bardzo lubią spacerować po zrewitalizowanym rynku czy korzystać z miejskich placów zabaw. Szczególnie upodobali sobie krotoszyńskie Błonia, gdzie nie tylko dzieci mogą się pobawić, ale także odpocząć czy pospacerować i pooddychać świeżym powietrzem.
Jak większość dzieci synowie pani Kasi mają ulubione bajki telewizyjne czy zabawki. Daniel szczególnie lubi oglądać „Maszę i Niedźwiedzia”, a starszy chłopak jest zafascynowany pociągami. W związku z tym prawie każdy przyjazd do Krotoszyna to również wizyta przy kolejce wąskotorowej, gdzie syn pani Kasi staje się na kilka chwil motorniczym pociągu. Obaj chłopcy uwielbiają basen oraz zabawy z psem. Są dziećmi bardzo otwartymi i chętnymi do poznawania nowych rzeczy i osób. Gdy rozmawiamy z naszą bohaterką, starszy z synów najpierw dość nieśmiało zagląda do pokoju, by po kilku minutach przyjść i opowiadać o tym, jak bardzo lubi budować wieże z klocków.
Synowie są wielką radością naszej bohaterki i chyba jedynym minusem, jaki zauważa w macierzyństwie, jest nieprzewidywalność niektórych sytuacji. Jednak z każdą z nich trzeba się zmierzyć i iść dalej do przodu. – Nie panikuję, gdy coś się wydarza w życiu czy ze zdrowiem chłopców. Nie biegam zaraz z syropami, nie pędzę do lekarza. Leczę moje dzieci homeopatią oraz metodami naturalnymi i jestem z nich bardzo zadowolona – kończy pani Kasia.
ALEKSANDRA FIGLAK