W miniony czwartek na wspólnym posiedzeniu Komisji społecznej i Komisji budżetowo-gospodarczej Rady Miejskiej w Krotoszynie dyskutowano o warunkach współpracy pomiędzy lokalnymi klubami sportowymi i organizacjami pozarządowymi a Centrum Sportu i Rekreacji WODNIK, które nadzoruje infrastrukturą sportową.
Na obrady zaproszono przedstawicieli krotoszyńskich klubów sportowych. Były spory personalne, wzajemne oskarżenia o brak rzetelnej współpracy i robienie trudności niektórym klubom. Pojawiły się również pomysły promocji miasta poprzez sport.
Jako pierwszy zabrał głos wiceburmistrz Ryszard Czuszke, który wspomniał o wspieraniu infrastruktury sportowej przez władze gminy czy organizowaniu corocznych konferencji naukowych dla nauczycieli wychowania fizycznego. - Dla mnie ważną kwestią było to, żeby pogodzić potrzebę istnienia nowych hal sportowych z salami gimnastycznymi w szkołach – powiedział. - Rolą Centrum Sportu i Rekreacji WODNIK jest utrzymywanie, nadzorowanie i udostępnianie tych hal sportowych.
Wiceburmistrz mówił również o środkach finansowych gminy, przeznaczanych na promocję klubów sportowych czy na nagrody dla sportowców oraz dla dzieci i młodzieży uprawiających sport. - Krotoszyn na mapie Polski wyróżnia się dużym zróżnicowaniem, jeśli chodzi o poszczególne dyscypliny sportu – stwierdził R. Czuszke. - Jest to powód do satysfakcji, ale też pewien problem. Jeśli mamy wiele klubów sportowych, to trudniej jest podzielić środki, którymi dysponuje gmina. W Krotoszynie działa 19 klubów sportowych, niektóre z nich mają odrębny status i nie należą do żadnego związku sportowego ani federacji.
Wiele do powiedzenia mieli oczywiście przedstawiciele krotoszyńskich klubów sportowych. Bartosz Kosiarski, prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego Jedynka, wyraził swoje oburzenie w kwestii tego, w jaki sposób jego klub jest traktowany przez kierownictwo WODNIKA w osobie dyrektora Jacka Cierniewskiego. Jak oznajmił, na każdym kroku jego klubowi utrudnia się korzystanie z pływalni na równych zasadach z innymi.
- Od pewnego czasu nasz klub boryka się z kłopotami, z niechęcią ze strony pana Cierniewskiego – wyjaśniał B. Kosiarski. - W marcu 2016 roku zostało mi wręczone wypowiedzenie z funkcji kierownika hali bez podania żadnego powodu. Nie zgadzając się z taką decyzją, podjąłem kroki prawne i zgłosiłem się do Sądu Pracy, gdzie przyznano mi rację. Zawarta została ugoda i na moją korzyść zasądzono odszkodowanie.
Prezes UKS Jedynka przyznał, że od tego momentu zaczęły się problemy. Klub startował w konkursie ofert, gdzie rozdzielano środki na korzystanie z bazy sportowej WODNIKA. W 2016 roku Jedynka otrzymała 20 tys. zł, co jest kwotą – zdaniem prezesa – niewystarczającą. - Do klubu przychodzi coraz więcej dzieci, wszystko się wspaniale rozwija, rodzice są zadowoleni – mówił. – Odbyłem rozmowę z burmistrzem Czuszke i… miałem nie przyjmować więcej dzieci. Więc albo rozwijamy sport w Krotoszynie, albo wprowadzamy jakieś ograniczenia. W związku z tym, że miasto nie chciało przeznaczyć dla nas większej puli środków na opłacenie korzystania z bazy sportowej WODNIK, obciążono nasz klub kwotą 6 tys. zł. Płacimy również za dzieci spoza miasta i gminy Krotoszyn i chciałbym z tego miejsca zapytać radnych, czy inne kluby również za to płacą. Następną rzeczą jest rozliczanie klubów za korzystanie z bazy sportowej. Zarządzenie pana burmistrza ze stycznia tego roku, mówi, że wszystkie dzieci i młodzież z placówek oświatowych z terenu Krotoszyna zwalnia się z opłat za korzystanie z bazy sportowej. A nam nalicza się te opłaty! Powinno być podpisane porozumienie z panem Cierniewskim. I tego nie ma. Z tego, co wiem, porozumienia nie mają również UKS Delfin oraz Zespół Szkół nr 1, który korzysta z hali sportowej – tłumaczył B. Kosiarski.
Przedstawiciele innych klubów sportowych, jak choćby Astry Krotoszyn czy Towarzystwa Miłośników Piłki Nożnej, wskazali na kierunek, w jakim powinien iść krotoszyński sport. Jak zauważono, od wielu lat mamy sukcesy sportowe na poziomie młodzieżowym, a na poziomie seniorskim, zwłaszcza w sportach zespołowych, brakuje takich osiągnięć.
Dariusz Rozum, prezes Towarzystwa Atletycznego Rozum Krotoszyn, stwierdził, że jedną z możliwości jest zawężenie promocji sportu do tych najważniejszych dyscyplin, w których mamy szanse osiągać sukcesy. - Trzeba myśleć również o promocji medialnej, nie tylko na szczeblu lokalnym, ale również w ogólnopolskich mediach – ocenił D. Rozum.
Z kolei Cezary Grenda, radny miejski i jednocześnie prezes ASW Nippon Krotoszyn, wspomniał, że gmina powinna się zdecydować, czy środki mają być przeznaczone na promocję sportu powszechnego czy kwalifikowanego w kategoriach młodzieżowych. – Jeżeli szkolimy młodzika, musimy zapewnić mu środki na rozwój – oświadczył C. Grenda. - Trzeba wziąć pod uwagę rywalizację polskich związków sportowych. Klub czy trener muszą posiadać licencje, które kosztują – podkreślił.
Część radnych wyraziła przekonanie, iż problem złej komunikacji i współpracy pomiędzy klubami a WODNIKIEM powinien zostać należycie wyjaśniony i nie może być miejsca na żadną dyskryminację. - Chciałbym również zwrócić uwagę na kwestię transparentności. Nie mogę uzyskać żadnych informacji na temat powołanej przez pana burmistrza Gminnej Rady Sportu, tematów podejmowanych na posiedzeniach – przyznał radny Wiesław Sołtysiak.
Skarbnik gminy, Grzegorz Galicki, powiedział natomiast, że dużym problemem w szkołach jest niska frekwencja uczniów na zajęciach wychowania fizycznego. – Dziwne, że uczniowie mają zwolnienia z WF-u, wystawione przez rodziców, a następnie tego samego dnia, po lekcjach, idą na zajęcia sportowe do klubów – zaznaczył G. Galicki.
W temacie krotoszyńskiego sportu radni przegłosowali jednogłośnie trzy wnioski – powołanie zespołu do zbadania frekwencji dzieci na zajęciach wychowania fizycznego, zwołanie Gminnej Rady Sportu oraz uregulowanie wszelkich spornych kwestii pomiędzy Centrum Sportu i Rekreacji WODNIK a krotoszyńskimi klubami.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI