Chciałbym zabrać głos w związku z jednostronnym przedstawieniem przez „Rzecz Krotoszyńską” spotkania komisji społeczno-gospodarczej z 22.06.2017 r. Bardzo mnie boli, że gazeta ta po raz kolejny wskazuje mój osobisty wątek jako najważniejszy w przekazie ze spotkania. Nie jest to prawdą.
Mój wątek osobisty wyjaśnia jedynie, skąd wzięły się problemy klubu. Dlatego tak często o tym wspominam, a pewnego rodzaju żal oczywiście mam, bo czuję się niesprawiedliwie potraktowany przez Pana Jacka Cierniewskiego i przyzwolenie na jego działania przez Burmistrza Krotoszyna. Najważniejszą sprawą, o jaką walczę, jest równy dostęp do bazy sportowej CSiR WODNIK dla wszystkich klubów, tzn. jeżeli zdecydowana większość klubów nie ponosi żadnych kosztów związanych z użytkowaniem bazy sportowej, to dlaczego nasz klub obciąża się takowymi kosztami? Przecież nasze dzieci w niczym nie różnią się od dzieci uprawiających sport w innych krotoszyńskich klubach.
Albo będziemy rozwijać powszechny sport dzieci i młodzieży, co wydaje się procesem naturalnym i racjonalnym, albo będzie wręcz przeciwnie. Niestety, nie mogę zgodzić się z interpretacją zarządzenia burmistrza przez Skarbnika, Pana Grzegorza Galickiego, który twierdzi, że zwolnione z opłat za korzystanie z bazy sportowej CSiR WODNIK są jedynie dzieci uczęszczające na zajęcia pływania w ramach lekcji wychowania fizycznego. W zarządzeniu nie ma o tym ani słowa. Ja trzymam się sztywno zapisu, który istnieje w wyżej wymienionym zarządzeniu.
Nasz klub jako jedyny ze wszystkich krotoszyńskich klubów złożył w terminie do końca września 2016 r. wniosek do budżetu na rok 2017, w którym wskazuje, jaka potrzebna będzie kwota na korzystanie z bazy sportowej – krytej pływalni w roku 2017. Jednak zakładanej na powyższy cel kwoty klub na dzień dzisiejszy nie otrzymał – dostaliśmy ok. 60 proc. i ponownie obawiamy się, że zostaną nam wystawione faktury za korzystanie z bazy sportowej przez dzieci z miasta i gminy Krotoszyn. Muszę tu zaznaczyć, że jako jeden z niewielu klubów płacimy duże pieniądze za korzystanie z bazy sportowej przez dzieci spoza miasta i gminy Krotoszyn. Jak w tym wypadku ma się sprawa naszego klubu do choćby Ceramika Krotoszyn, który posiada bazę sportową do uprawiania swojej dyscypliny na wyłączność, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów? Może warto dodać w tym miejscu, że Pan Jacek Cierniewski jest wiceprezesem Zarządu LKS Ceramik Krotoszyn. Nasz klub nie pobiera od miasta złotówki na funkcjonowanie. Nie obciążamy miasta. Co to za problem udostępnić nam bazę sportową tak, aby klub nie był obciążony finansowo?
W tym miejscu muszę się odnieść jeszcze do jednej sprawy, a propos środków niewykorzystanych na zajęciach wychowania fizycznego na krytej pływalni Wodnik. Jak twierdzi Pan Skarbnik, nie ma i nie było czegoś takiego jak środki niewykorzystane (jestem jednak w posiadaniu materiałów, które mówią co innego), ale przecież miasto płaci Wodnikowi jednostkowo i ryczałtowo za każdego ucznia, który bierze udział w tych zajęciach. Z mojej wiedzy wynika, że ok. 50 proc. środków wpłacanych na Wodnik nie pokrywa się z rzeczywistą obecnością dzieci na zajęciach. Czy dla miasta byłby to jakiś olbrzymi problem, gdyby w ramach tych niezagospodarowanych pieniędzy skorzystały z nich wszystkie kluby pływackie? Jest to bardzo duża kwota pieniędzy. Jaka dokładnie? Nie wiem. Próbowałem uzyskać takie informacje z CSiR WODNIK, ale takowych nie otrzymałem. Mogę jedynie szacować i domyślać się, że będzie to kwota ok. 200 tys. zł rocznie.
Na koniec chciałbym odnieść się do słów Pana Skarbnika, który stwierdził, że smutno było mu słuchać prywatnej niechęci do Pana Jacka Cierniewskiego, nie były to miejsce i czas, że ponoć konflikty rozwiązuje się w ciszy, bo wybuchnie wojna. Ja natomiast właściwie od roku próbowałem rozwiązać ten konflikt w ciszy. Wydaje mi się, że nadszedł czas, aby jednak zacząć mówić o tym głośno. I jeszcze jedna rzecz: sugestia Pana Skarbnika, abym zmienił ton wypowiedzi, nie była w moim przekonaniu stosowna, gdyż nie jest on moim wychowawcą ani przełożonym. Ja też publicznie nie oceniam tonów wypowiedzi Pana Skarbnika oraz często ukrywanej ironii w jego wypowiedziach. Panie Skarbniku, proszę nie odbierać tego osobiście.
Już naprawdę na sam koniec – nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro padło z mojej strony wiele gorzkich słów na temat zawodowej fachowości Pana Jacka Cierniewskiego, to nie rozumiem, dlaczego Pan Cierniewski nie wyszedł publicznie się bronić, tylko zrobił to w jego imieniu członek zarządu. Przecież moje zarzuty nie dotyczyły rady nadzorczej. Z mojego doświadczenia wynika, że Pana Cierniewskiego broni albo Pan Wiceburmistrz, albo – jak miałem okazję się przekonać – członek zarządu. Natomiast sam we własnej sprawie nie umiał lub bał się zabrać głos. Pomimo takiej możliwości, bo gorąco go do tego zapraszałem, podczas komisji.
Drogi Redaktorze Rzeczy Krotoszyńskiej, Sebastianie, na koniec jeszcze słowo w Twoim kierunku – mam wielką nadzieję, że następna relacja będzie przedstawieniem faktów, a nie stawianiem tezy już w tytule artykułu. Może warto byłoby wziąć przykład z konkurencji, która przedstawia relację, a nie ocenia?
Pozdrawiam wszystkich, którym leży na sercu dobro krotoszyńskiego sportu, a zwłaszcza sportu powszechnego dzieci i młodzieży.
Bartosz Kosiarski, prezes UKS Jedynka Krotoszyn