W środę doszło do starcia dwóch czołowych zespołów naszego powiatu – Piasta Kobylin i Białego Orła Koźmin Wlkp. Mecz odbył się na boisku w Krotoszynie i głównie miał charakter sprawdzający umiejętności zawodników testowanych.
Sparing trwał 2×45 minut z krótką przerwą na uzupełnienie płynów. Spotkanie zakończyło się wygraną 5:2 drużyny prowadzonej przez trenera Marcina Kałużę. – Wynik nie jest dla nas istotny. Najważniejsze było dać szanse pokazania się każdemu z chłopaków w odpowiednim wymiarze czasowym – mówi szkoleniowiec Piasta. -Dla nas była to ciekawa okazja zmierzenia się z mocniejszym przeciwnikiem, niestety jednak nie mogłem w tym meczu skorzystać z większości podstawowych zawodników – informuje Maciej Dolata, trener Orłów.
Drużyna Piasta ostatni tydzień poświęca na testowanie zawodników. – W przyszłym tygodniu zarysuje się już szkielet zespołu, na którym pragnę bazować w zbliżającym się sezonie – przyznaje trener Kałuża. W chwili obecnej najbliżej pozostania w drużynie są strzelcy dzisiejszych bramek – Maciej Tomkowiak oraz Bartosz Zmyślony. – W sparingu, który odbędzie się w weekend, zamierzam dać szansę Damianowi Wnukowi oraz Marcinowi Pacynie. Zawodnicy muszą wykazać się jednak lepszą skutecznością, jeżeli chcą pozostać w moim zespole – twierdzi Kałuża. Trener Piasta wypowiedział się także na temat obsady pozycji bramkarza. Jak bowiem wiadomo, Dominik Sadowski przenosi się do Ostrovii Ostrów. – O miano pierwszego bramkarza rywalizują obecnie Grzegorz Płaziuk i Arkadiusz Michałowicz. Jeżeli do drużyny nie dołączy żaden nowy bramkarz, to miano „jedynki” przypadnie któremuś z wyżej wymienionych – dodaje opiekun kobylinian.
Trudniejsza jest sytuacja w drużynie Białego Orła Koźmin Wlkp. – Istniało duże ryzyko odwołania dzisiejszego spotkania – wyjaśnia trener Dolata. – Chłopcy jednak się zmobilizowali i mogliśmy zagrać z Piastem. Biały Orzeł przystąpił do tego pojedynku z dwoma nowymi zawodnikami – Adamem Staszewskim i Marcinem Ciesielskim. – Trenują z nami od samego początku przygotowań i jestem zadowolony z ich postawy. Dzisiaj pomogli nam gościnnie jeszcze Bartek Matuszak oraz Artur Maciejowski, lecz ich przyszłość w naszym zespole jest niewiadomą – mówi Dolata. Do dyspozycji trenera było zaledwie dwóch nominalnych obrońców, dlatego wielu zawodników musiało grać nie na swojej pozycji. Jutro ma odbyć się zebranie zarządu klubu. Po nim powinno wyjaśnić się dużo spraw związanych z funkcjonowaniem pierwszego zespołu. Do rozpoczęcia ligi coraz mniej czasu, a drużyna nie wie jeszcze, w jakim składzie przystąpi do rozgrywek. – W grze mojej ekipy widać było sporo błędów. Zadowolony jestem zaledwie z 15-20 minut całego meczu. Widać braki w treningu, który na poziomie czwartej ligi jest bardzo potrzebny – podsumowuje opiekun Orłów.
(GRZELO)