Miniona środa zapisze się złotymi zgłoskami w historii Polskiego Związku Sumo. Czołowi reprezentanci Polski – wśród których nie zabrakło krotoszynian – gościli w Pałacu Prezydenckim. Zaproszenie wystosował sam prezydent RP Bronisław Komorowski.
Wizyta najlepszych polskich sumoków z Mariną Rozum i Aronem Rozumem na czele odbyła się w związku ze zbliżającymi się Igrzyskami Sportów Nieolimpijskich. Tegoroczne The World Games rozpoczną się pod koniec lipca w kolumbijskim Cali. Zawodnikom z grodu Krotosa towarzyszyli Dariusz Rozum – prezes Polskiego Związku Sumo oraz Towarzystwa Atletycznego Rozum Krotoszyn, trener kadry Marek Konieczny, sekretarz generalny PZS Andrzej Wojda oraz ich koledzy z narodowego teamu.
Prezydent dobrze strzeżony
Reprezentacja Polski na ISN gościła w Pałacu Prezydenckim 10 lipca. Część oficjalna rozpoczęła się o godz. 15.00. Zanim jednak krotoszyńska delegacja znalazła się w auli reprezentacyjnej, musiała przejść procedurę związaną z wejściem na obiekt. – Najpierw nas wylegitymowano, po czym musieliśmy przejść przez bramkę pirotechniczną – opisuje prezes Dariusz Rozum. – Nie da się ukryć, że prezydent jest doskonale chroniony.
Dla Rozuma i jego zawodników była to premierowa wizyta u prezydenta RP. - Wszyscy byliśmy podekscytowani. Każdy przeżywał ten dzień na swój sposób. Przyznam, że osobiście bardzo się denerwowałem obecnością w tym miejscu – kontynuuje Rozum. Okazało się, że stres był niepotrzebny. - Gdy tylko prezydent Bronisław Komorowski zabrał głos, napięcie spadło. Wprowadził niezwykle przyjazną i pozytywną atmosferę – dodaje nasz rozmówca.
Rozsławiajcie Polskę i wasze miasta!
Komorowski był rad ze spotkania z reprezentacją kraju na World Games. - Kontynuuję dziś cykl spotkań z najlepszymi sportowcami – mówiła najważniejsza osoba w państwie. - Nie tak dawno gościłem reprezentację siatkarską oraz gwiazdy tegorocznego Wimbledonu.
W dalszej części wystąpienia prezydent życzył sportowcom sukcesów na kolumbijskich arenach oraz gratulował już osiągniętych dokonań. – Życzę sukcesu, który by rozsławiał Polskę, rozsławiał poszczególne dziedziny sportu i poszczególne osoby. Taki sukces zawsze będzie sukcesem całego sportu polskiego, całej Polski i będzie miał dodatkowy aspekt, jakim jest popularyzowanie aktywnej formy życia (…). Życzę także pięknego przeżywania bycia reprezentantem kraju! Cieszy mnie wasz upór w dążeniu do celów. Mogę pogratulować państwu wytrwałości oraz tego, że poprzez uprawianie rozmaitych dyscyplin, potraficie promować wasze miasta i regiony. Liczę, że nie zejdziecie z obranego kierunku!
Wzruszające przekazanie flagi
Chwilę później Komorowski wręczył zawodniczce specjalizującej się w uprawianiu wspinaczki sportowej okazałą flagę, która trafiła ostatecznie na ręce sumoków, stanowiących najliczniejszą grupę sportowców, jaka uda się do Ameryki Południowej.
Prezes Rozum podsumował część oficjalną następująco. - Słowa prezydenta były bardzo autentyczne. Z jego strony płynął wielki szacunek oraz radość w związku ze spotkaniem reprezentantów na ISN – mówi. Jego zdaniem wizyta dostarczyła mnóstwa wzruszeń. - Bodaj najbardziej wyrazistym momentem było przekazanie nam flagi, co jest ogromnym zaszczytem. Obecnie znajduje się ona w krotoszyńskiej siedzibie związku i z pewnością będzie towarzyszyć reprezentacji w Kolumbii – komentuje.
Niedługo potem sumocy oraz członkowie zarządu PZS mogli zasiąść z prezydentem do wspólnego obiadu. Wówczas nadarzyła się okazja do rozmów. - Podziękowałem panu prezydentowi, że przedstawiciele dyscyplin nieolimpijskich zasłużyli sobie na zaszczyt spotkania z nim. Podziękowałem za to, że polskie sumo doczekało się uznania ze strony najwyższych władz państwowych, wręczając jednocześnie posąg sumoki – wyjawia Rozum. W rewanżu prezydent przekazał gościom pióro z autografem. - Jestem przekonany, że dla każdego z nas będzie to pamiątka na całe życie – uśmiecha się szef PZS.
Dyscypliny nieolimpijskie są ważne
W imprezie uczestniczyli także minister sportu i turystyki Joanna Mucha czy prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. - Z minister Muchą współpracujemy nie od dziś – komentuje Rozum. – Mamy nadzieję, że gradacja dyscyplin w kolejnym roku budżetowym będzie wyglądać nieco inaczej, niż obecnie. Wiemy, że nie możemy liczyć na finansowanie, jakim objęte są dyscypliny olimpijskie, ale chcemy być postrzegani jak inne narodowe federacje.
Obecność Dutkiewicza także nie była przypadkowa. Wszak Wrocław będzie gospodarzem kolejnych ISN, które przewidziano na rok 2017. - Poprzez dzisiejsze spotkanie kontynuujemy promocję World Games 2017, która przybierze na sile. Jestem przekonany, że polskich igrzysk nie zapomnimy na długo – twierdzi sternik PZS.
Po obiedzie oraz wypiciu kawy, członkowie krotoszyńskiej delegacji podziwiali obrazy Jacka Malczewskiego oraz udali się do kaplicy prezydenckiej, gdzie przez dłuższą chwilę skupili się na modlitwie.
Najtrudniejszy start w życiu
Reprezentanci kraju opuszczali pałac nie kryjąc wzruszenia i satysfakcji. Teraz czekają ich ostatnie treningi przed wylotem do Cali, gdzie swoje umiejętności prezentować będzie 33 biało-czerwonych. Polska wywalczyła kwalifikacje w następujących sportach: kajak maraton, pływanie w płetwach, ju-jitsu, wspinaczka sportowa, taniec sportowy, sumo, akrobatyka sportowa, biegi na orientację, trójbój siłowy. Reprezentacja sumo stanowi największą część kadry. Poza Mariną Rozum (będzie walczyć w kategorii do 80 kg) oraz Aronem Rozumem (85 kg), na południowoamerykańskim dohyo zaprezentują się: Sylwia Krzemień (Mieszko Gorzów Wlkp., +80 kg), Magdalena Macios (UKS Lubzina, 65 kg), Monika Skiba (Niedźwiadek Warszawa, 65 kg) i Andrzej Mazurek (Mieszko, 115 kg). Kadrę tworzą także trener Konieczny oraz sekretarz Wojda. - World Games są bez wątpienia najtrudniejszą imprezą w naszej dyscyplinie – dopowiada Rozum. - Po pierwsze bardzo ciężko jest przebrnąć przez sito eliminacyjne. Poza Aronem, który kwalifikacje wywalczył podczas MŚ w Hongkongu, pozostali zdobyli przepustki w czasie tegorocznych ME. Ponadto dla światowej czołówki to kluczowy start w czteroletnim cyklu. Obsada będzie niebywale mocna.
Medale są w zasięgu!
Dariusz Rozum wskazuje, iż mimo ogromnej konkurencji Polska może liczyć na zdobycze medalowe. - Stać na to każdego z szóstki, bo wszyscy stawali na podiach MŚ czy ME. Tyle, że na starcie pojawią się przedstawiciele 40 federacji. Wszyscy mają podobne zamiary i marzenia, więc jeśli wywalczymy jeden krążek, również będę zadowolony (…). Kluczowe są miejsca puntkowane – do siódmego włącznie. Jeśli zajmiemy sporo czołówych lokat, otrzymamy więcej kwalifikacji na World Games, których będziemy gospodarzami.
Prezes PZS po powrocie do Krotoszyna, wrócił myślami do spotkania z Komorowskim, która była dla niego ukoronowaniem marzeń. – Przekazanie nam flagi było wielkim wyróżnieniem. Był to symbol uznania dla wszystkich sportów nieolimpijskich. Chcielibyśmy, by któryś z naszych zawodników trzymał ją podczas otwarcia igrzysk. W Pałacu Prezydenckim potraktowano nas tak, jak dotąd tylko marzyliśmy.
DANIEL BORSKI