Studia, długoletnia praca w mediach, dyrektorowanie Zdunowskiemu Ośrodkowi Kultury, a w końcu funkcja radnego Rady Powiatu Krotoszyńskiego. Tomasz Chudy opowiada nie tylko o obowiązkach służbowych, ale także o sposobie oderwania się od nich.
Biorąc pod uwagę bogate doświadczenie dziennikarskie Tomasza Chudego, trudno było się spodziewać, że kiedykolwiek zostanie dyrektorem Zdunowskiego Ośrodka Kultury. Przez długi czas szlifował swoją specjalizację. – Najpierw pracowałem w radiu studenckim, później szefowałem tej radiostacji przekształconej w radio uniwersyteckie. W tym czasie współpracowałem z wieloma innymi stacjami na Pomorzu i Kujawach: w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku. – Na radiu się jednak nie skończyło. T. Chudy pracował także w prasie. – Pisałem do Rzeczy Krotoszyńskiej. Kilka lat pracowałem również w Głosie Wielkopolskim i Informacjach Regionalnych – oznajmia.
Wyobrażenia mijają się z rzeczywistością
Pojawia się pytanie, czy po tylu latach dziennikarstwa kierowanie ZOK-iem było jego marzeniem? – W chwili, gdy startowałem w konkursie, być może było to moje marzenie. Ale jak zwykle okazało się, że wyobrażenia mijają się z rzeczywistością – odpowiada. Nasz rozmówca zdradza również, na czym polega praca w samorządowej instytucji kultury, jaką jest zdunowska placówka. – Wbrew pozorom trzeba stąpać twardo po ziemi. Wyniki pracy to proste przełożenie możliwości finansowych na działalność. Nie ma pieniędzy – nie ma imprez – zaznacza. – Jeśli jest mało środków, przedsięwzięcia są biedne, a ich odbiorcy niezadowoleni. Jak wiemy, sytuacja w samorządach nie jest dobra. To się odbija także na finansowaniu działalności kulturalnej. Stąd główna rola dyrektora sprowadza się do starań o dodatkowe pieniądze – tłumaczy.
Zanim Tomasz Chudy został dyrektorem ośrodka kultury oraz radnym powiatowym, zajmował się dziennikarstwem przez 20 lat. Doświadczenie, jakie w tym czasie zdobył, ułatwia mu kierowanie ZOK-iem. – Zbierałem bezcenne w mojej ocenie doświadczenie – oznajmia. – Wykorzystuję je obecnie zarówno w pracy animatora kultury, jak i przedstawiciela samorządu powiatowego. Uważam, że dziennikarstwo jest jednym z najtrudniejszych zawodów. Jego nauka trwa bez końca. Najważniejsze to nie stracić pokory, umieć przyznać się do błędu. Szczególnie trzeba uważać na to, aby kogoś nie skrzywdzić. Mam nadzieję, że w trakcie 20-letniego okresu, w którym byłem dziennikarzem, udało mi się popełnić takich błędów mało. Bo nie mam wątpliwości, że były – mówi Chudy.
Dzięki studiom w Toruniu oraz pracy dziennikarskiej w innych miastach obecny radny powiatowy nawiązał wiele kontaktów. – Ciekawe, czy ktoś zwrócił uwagę na fakt, że na jednej z edycji sztandarowej imprezy Zdunowskiego Ośrodka Kultury, czyli „Pogranicza Kultur”, sponsorem strategicznym była Bella – marka produkowana przez Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych – zastanawia się.
Walory promocyjne
Praca dyrektora instytucji kulturalnej wiąże się z wieloma obowiązkami. Chudy opowiedział nam jednak, na co kładzie największy nacisk. – Od początku staram się, aby jak największy procent wydatków był przeznaczany na organizowanie szeroko dostępnych imprez. Nie mamy w tej chwili sali widowiskowej, więc organizujemy festyny pod chmurką – wyjaśnia. – Gmina Zduny jest niezbyt bogata, przez co nie może przeznaczyć zbyt wielu środków na działalność kulturalną. Dlatego należy je wykorzystywać efektywnie. To znaczy tak, żeby z oferty ZOK-u mogło i chciało korzystać jak najwięcej okolicznych mieszkańców – kontynuuje.
Według T. Chudego ważne jest, aby organizowane przez ZOK imprezy miały walor promocyjny dla Ziemi Zdunowskiej. – Doskonałym przykładem jest nadchodząca IV edycja „Pogranicza Kultur”. To impreza, która posiada swój międzynarodowy aspekt, ze względu na udział rzeźbiarzy z zagranicy – tłumaczy. – Poza tym uruchomiliśmy lokalny periodyk „Kurier Zdunowski” oraz „Zdunowską Kronikę Filmową”. To również produkty kulturalne, które mają szeroki zasięg i są przeznaczone dla licznego grona odbiorców. Jednocześnie promują naszą małą ojczyznę.
Po godzinach
Tomasz Chudy jest nie tylko dyrektorem Zdunowskiego Ośrodka Kultury, radnym i doświadczonym dziennikarzem, ale także mężem i ojcem. Czy praca przysłania mu cały świat? – Bardzo staram się nie zwariować – żartuje Chudy. – Najważniejsza dla mnie jest rodzina, ale skłamałbym, gdybym powiedział, że sytuacja w pracy nie przekłada się na życie rodzinne. W gorącym letnim okresie dzieci nie mają zbyt wiele pociechy z tatusia. Nie mówię o samych imprezach, z których organizatorzy wychodzą jako ostatni. Mam na myśli też okres przygotowań. Krótko mówiąc, wiem, co w życiu najważniejsze, ale czasami zawalam życie rodzinne – dodaje. Zakres obowiązków dyrektora większej placówki zawsze jest szeroki i wymaga wiele poświęceń. Co zatem z rozrywką i ulubionymi zajęciami? – Lubię chodzić po górach, słuchać muzyki, obejrzeć ciekawy film. Chętnie też poszedłbym do teatru czy opery. Na to jednak po powrocie z Torunia nie znajduję już czasu – mówi. Okazuje się, że Tomasz Chudy to także kibic. – Kibicuję siatkarzom, a w czasie Euro 2012 dopingowałem też polskich piłkarzy – oznajmia. – To chyba jedyne przejawy sportu w moim życiu. Hobby mam wiele, ale czasu dużo mniej. Może, jeśli uda się dotrwać do emerytury, przyjdzie czas na ich pielęgnowanie.
(ILA)