W minioną sobotę Lech Poznań pokonał na własnym obiekcie Piasta Gliwice 4:0, rehabilitując się tym samym za zeszłotygodniowy blamaż w Szczecinie. Poniżej przedstawiamy zapis konferencji prasowej.
Marcin Brosz, trener Piasta Gliwice
Każdy popełniony błąd ma namiastkę straconej bramki. My dzisiaj tych błędów popełniliśmy zbyt dużo, żeby myśleć o pozytywnym wyniku. Do drugiej straconej bramki staraliśmy się zdobyć trafienie kontaktowe. Nie udało nam się to. Natomiast trzeci i czwarty gol spowodowały utratę pewności siebie. Szkoda stworzonych przez nas okazji. Bierzemy pod uwagę to, że wprowadzamy młodych zawodników do seniorów. Dlatego też błędów jest więcej. Nie tłumaczy nas to jednak jako zespołu. Musimy zrobić wszystko, aby w starciu z Podbeskidziem osiągnąć lepszy rezultat.
Mariusz Rumak, trener Lecha Poznań
Na wstępie chciałbym podziękować tym ludziom, którzy byli dzisiaj na stadionie. Wszyscy kibice przyjęli nas dobrze. Sztuką jest być z zespołem, kiedy jest naprawdę ciężko. My tak naprawdę nie strzeliliśmy bramki na początku, tylko dopiero w 36. minucie, w związku z czym czułem, że cały czas kibice są z nami. Staraliśmy się stworzyć jak najwięcej sytuacji, ale piłka nie trafiała do sieci. W końcówce udało się strzelić kilka goli, dlatego wygraliśmy 4:0. Trudny okres za nami i jedyne, co możemy zrobić, to przemawiać na boisku. Teraz najważniejsze jest przygotować się optymalnie do starcia z Widzewem. Piłkarze pokazali dzisiaj charakter, charyzmę. Wierzę, że stać ich na wiele.
W drugiej połowie meczu w Szczecinie zawodnicy też walczyli. Dzisiaj poprawiliśmy defensywę, dzięki czemu zagraliśmy na zero z tyłu, co jest najważniejsze. Dodatkowo wykorzystaliśmy sytuacje, które stworzyliśmy, co przyniosło nam zwycięstwo. Chciałbym, żeby piłkarze w każdym meczu stwarzali sobie tyle okazji.
Zakładaliśmy przed meczem, że narzucimy przeciwnikowi dużą intensywność gry w pierwszym kwadransie. Nie da się grać wysokim pressingiem przez 90 minut. Dzisiaj chodziło o to, żeby zdominować rywala, wchodząc bezpośrednio w jego pole karne.
Hamalainen ma problem z kolanem, dlatego wcześniej zszedł z boiska. Na gorąco nie chcę nic więcej mówić, po badaniach okaże się, co konkretnie mu dolega. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle. Reszta zmian nie była spowodowana złym stanem zdrowia zawodników. Z kolei Dawid Kownacki już dobrze grał w Szczecinie. Dzisiaj jego wejście rozbujało trochę zespół. Przede wszystkim dwie bardzo dobre asysty. Było widać jego wysokie umiejętności piłkarskie, a co ważne – pierwszą bramkę z tych podań strzelił Karol Linetty.
(GRZELO)