Mamy już pierwsze wieści z Londynu, gdzie od czterech dni przebywa Albin Batycki, dla którego są to już trzecie igrzyska paraolimpijskie. Koźmiński tenisista szlifuje formę i zapoznaje się z nawierzchnią nowego obiektu.
- Pierwsze odczucia się potwierdzają – są to bardzo szybkie korty. Na nich lepiej czują się zawodnicy, którzy grają tenis polegający na serwisie i returnie, a to nie są moje najmocniejsze elementy – zdradza Batycki.
Jeszcze przed wylotem do Londynu polskich olimpijczyków czekała miła uroczystość związana ze ślubowaniem. - Dla mnie była to ważna chwila, gdyż zostałem wytypowany do złożenia ślubowania w imieniu wszystkich zawodników – mówi nasz olimpijczyk. W kadrze jest 102 sportowców i około 50 osób towarzyszących.
Jak przyznaje Batycki, warunki zakwaterowania, jedzenie, komunikacja i wszystko, co potrzebne, aby w dobrej atmosferze przygotowywać się do startu, jest na wysokim poziomie. - Jednak moim zdaniem to, co zaoferował Pekin, jeszcze długo będzie nieosiągalne dla kolejnych organizatorów igrzysk – stwierdza koźmiński tenisista. – Ale najważniejsza jest atmosfera, a to już zależy od nas samych. Wkrótce kolejny meldunek z Londynu.
(ANKA)