Pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów na terenie Krotoszyna będą stały tylko do końca czerwca przyszłego roku. Później wejdzie w życie tzw. system workowy.
Dużo mówi się o ekologii czy oszczędzaniu naturalnych zasobów naszej planety. Aby nie pogarszać stanu środowiska, część polskich gmin zdecydowało się na wprowadzenie systemu selektywnej zbiórki odpadów. W Krotoszynie od kilku lat możemy korzystać z pojemników na plastik, szkło czy makulaturę. Jednak w wielu z nich lądują śmieci, jakich nie powinno tam być. – Bardzo często w pojemnikach znajdujemy np. pieluchy, popiół, odpadki domowe czy inne śmieci, które mieszkańcy powinni wyrzucać do przydomowych kubłów – mówi Tadeusz Kempiński, kierownik Zakładu Oczyszczania Miasta w krotoszyńskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Problem ten szczególnie widać po pojemnikach, do których powinny być wrzucane plastiki. – Ewenementem w skali miasta są tutaj kontenery na Parcelkach (ul. Słoneczna, Spokojna, Krotoskiego) czy aleje – objaśnia nasz rozmówca. Kosze prawie co tydzień zawalone są częściami samochodowymi, które najprawdopodobniej pochodzą z działających w pobliżu warsztatów samochodowych. Jedynym sposobem walki z tym procederem jest zabieranie pojemników. Niestety, tracą na tym mieszkańcy uczciwie segregujący odpady, którzy w efekcie zabrania koszy nie mają gdzie wyrzucić śmieci lub muszą jechać na drugi koniec miasta. – Na Parcelkach kiedyś zabieraliśmy pojemniki, ale wówczas radni i mieszkańcy zwracali się do nas o ich ponowne ustawienie – dodaje kierownik Kempiński.
Mówi także, że osobiście „podziwia” jednego z mieszkańców ul. Słonecznej, przy którego posesji stoją pojemniki. – Tam jest naprawdę bałagan. Często leżą szyby samochodowe, a ten pan zachowuje spokój – stwierdza. Prawdopodobnie do końca czerwca przyszłego roku zakład będzie starał się jakoś przetrzymać obecną sytuację i wywozić pojemniki tak jak do tej pory. Być może zdecyduje się podjąć inne kroki.
Ratunkiem dla tej trudnej sytuacji będzie wprowadzony od lipca 2013 roku tzw. system workowy, który obecnie działa już np. w Koźminie Wlkp. czy Odolanowie. Każde gospodarstwo domowe otrzyma wówczas specjalne worki, do których będzie trzeba wrzucać posegregowane odpady: plastik, szkło czy papier. System ten będzie wiązał się z „podatkiem śmieciowym”, jaki zapłacimy. Gmina do końca bieżącego roku musi zdecydować i ogłosić jego wysokość oraz zasadę naliczania. Prawdopodobnie kwota będzie zależna od liczby osób mieszkających w danym gospodarstwie domowym.
Zmiany będą rewolucyjne dla mieszkańców, zwłaszcza tych, którzy do tej pory np. podpisywali umowę na wywóz małego pojemnika na śmieci, a resztę wywozili do lasu czy wyrzucali do kontenerów na zbiórkę selektywną. Od lipca przyszłego roku proceder powinien się zakończyć, ponieważ podatek będzie musiał zapłacić każdy. Zatem nie będzie opłacało się wywozić śmieci „na lewo”. Gmina zdejmie z mieszkańców obowiązek podpisywania umowy na wywóz odpadów i zrobi to w ich imieniu. Ogłosi również przetarg na odbiorcę odpadów. – Być może będzie to jedna firma, może dwie. Zajmą się one wywózką śmieci według ustalonego grafiku. Będą opróżniać przydomowe kubły oraz zabierać wypełnione worki i zostawiać nowe – tłumaczy Tadeusz Kempiński.
Aleksandra Figlak