Z Jolantą Szymanowską, dyrektor Zdunowskiego Ośrodka Kultury, rozmawiał Łukasz Cichy.
Pod koniec września 2014 r. przeprowadziliśmy wywiad z ówczesnym dyrektorem ZOK-u i zarazem kandydatem na burmistrza – Tomaszem Chudym, który powiedział: “poprzeczkę ustawiłem wysoko, ale mój następca będzie mógł liczyć na moją pomoc. Nie będzie pionierem jak ja. Jeśli będzie miał nowe pomysły, otrzyma wsparcie”. Czy poprzeczka rzeczywiście jest wysoko? Czy trudno być dyrektorem zdunowskiej placówki kulturalnej?
- Uważam, że dorobek poprzedniego dyrektora jest znaczący, a wymagania, które postawił przede mną, są duże. Chcę kontynuować to, co obecny burmistrz osiągnął na polu działalności kulturalnej, przede wszystkim utrzymać imprezy, które organizował. Z drugiej strony mam własne pomysły i zamierzam je realizować, stąd liczę na deklarowane wsparcie ze strony pana burmistrza. Czy trudno być dyrektorem zdunowskiej placówki? Zależy, o co Pan pyta – czuję wielką odpowiedzialność za właściwe prowadzenie placówki i równie dużą satysfakcję czerpię z wykonywania swoich obowiązków. Są oczywiście skomplikowane kwestie do rozwiązania, wymagające sporego nakładu sił, lecz praca ta sprawia mi przyjemność, więc nie jest dla mnie “trudna”, choć z pewnością jest “wymagająca”.
Była Pani dziennikarką, a potem kierowała świetlicą socjoterapeutyczną. Jak może Pani porównać te funkcje z obecnym Pani stanowiskiem?
- Doświadczenie z poprzednich zajęć bardzo mi się przydaje w obecnej pracy. Znam i rozumiem realia dziennikarskie, a umiejętność pracy z ludźmi przydaje mi się w kontaktach, jakie nawiązuję z racji realizowania swoich obowiązków. Nie jestem zwolenniczką porównań – wolę korzystać z potencjału wypracowanego przy okazji wcześniejszych zajęć.
Wokół Pani nominacji zrobiło się głośno, ponieważ burmistrz najpierw zorganizował konkurs, a później Panią nominował. Czy ten szum wokół nominacji przeszkadza w działaniu?
- Moich działań nie zakłócił. Cenię sobie prawdę, więc ważne było dla mnie to, że mogłam się dowiedzieć, komu i co nie odpowiadało w mojej nominacji. Dzięki powstałemu zamieszaniu mam jasność co do intencji i zachowania różnych osób, odebrałam także wiele wyrazów wsparcia, które bardzo mnie ucieszyły.
Jakie są Pani cele na najbliższy rok, oczywiście w obszarze zdunowskiej kultury?
- Według mnie, żeby dobrze poznać swoje obowiązki, trzeba przepracować pełen rok. Dlatego na ten czas zaplanowałam kontynuację imprez dotychczas prowadzonych przez ZOK. Na pewno moim priorytetem w przyszłych działaniach będzie rozszerzenie oferty dla dzieci i młodzieży.
Krążą pogłoski, że Pogranicze Kultur, impreza, która organizowana jest cyklicznie od 2009 roku, nie odbędzie się. Czy to prawda?
- Trudno mi komentować pogłoski. Nie składałam żadnego oświadczenia w tej sprawie.
Jak oceni Pani swoją pierwszą dużą imprezę, jaką były Dni Zdun?
- Odbieram wiele pozytywnych opinii z różnych środowisk społecznych, co bardzo mnie cieszy, bo to impreza organizowana z myślą o szerokim gronie odbiorców. Osobiście jestem bardzo zadowolona, a zdobyte doświadczenie jest dla mnie bezcenne.