Na przełomie lipca i sierpnia, gdy temperatury sięgały niemal 40 stopni Celsjusza, strażacy z naszego powiatu mieli pełne ręce roboty. Pożary zdarzały się niemal każdego dnia.
28 lipca ratownicy zostali wezwani do pożaru na ul. Polnej w Krotoszynie. – Około godziny 12.40 Dyżurny Operacyjny Powiatu wysłał na miejsca zdarzenia dwa samochody gaśnicze z JRG PSP w Krotoszynie oraz pojazd gaśniczy z krotoszyńskiej OSP Krotoszyn – informuje bryg. Tomasz Niciejewski, rzecznik prasowy KP PSP w Krotoszynie. Paliły się drewniane i plastikowe skrzynki niedaleko budynku gospodarczego. Przed przybyciem strażaków nieudaną próbę gaszenia podjął właściciel. – Strażacy podali wodę z dwóch linii gaśniczych na palące się skrzynki oraz pianę z urządzenia ONE SEVEN do wnętrza budynku na palącą się drewnianą konstrukcję dachu. Pracownicy Pogotowia Energetycznego odłączyli zasilanie – dodaje Niciejewski. Właściciel doznał niewielkich oparzeń twarzy i trafił do szpitala. Ugaszone miejsce strażacy sprawdzili kamerą termowizyjną. Akcja trwała prawie godzinę.
Tego samego dnia, kilka godzin później, strażacy z OSP w Krotoszynie gasili krzewy, które paliły się przy ul. Masłowskiego.
30 lipca w Mokronosie zapaliły się pomieszczenia na poddaszu domu. Na akcję ruszyły samochód i podnośnik z JRG w Krotoszynie, dwa pojazdy gaśnicze z OSP w Koźminie Wlkp. oraz po jednym z OSP Borzęciczki i OSP Czarny Sad. Z żywiołem walczyła też miejscowa OSP. – Paliły się pomieszczenia na poddaszu budynku mieszkalnego, w którym zamieszkiwały dwie rodziny. Wszyscy mieszkańcy – 10 osób – byli już na zewnątrz. Strażacy w sprzęcie ochrony dróg oddechowych i wyposażeni w kamerę termowizyjną wprowadzili na poddasze linie gaśnicze, podając wodę i pianę w celu stłumienia ognia – mówi Niciejewski. Działania ratownicze trwały prawie pięć godzin, a uczestniczyło w nich 35 strażaków.
1 sierpnia w Kuklinowie paliły się słoma i zboże. Do działań zadysponowano strażaków z PSP w Krotoszynie i z OSP w Kobylinie, Zalesiu Wielkim, Zalesiu Małym, Baszkowie, Wyganowie i Kuklinowie. - Jednostki straży pożarnej w szyku okrążającym podawały wodę w natarciu na palące się zboże i jednocześnie w obronie zagrożonego zboża i budynków. Strażacy wspierani byli przez beczkowozy z wodą i ciągnik z pługiem z RSP Kuklinów. Pogorzelisko zostało oborane i dogaszone – opowiada rzecznik KP PSP. Spaliło się 18 hektarów zboża i słomy. Akcja trwała prawie trzy godziny.
3 sierpnia w Perzycach zapaliło się ściernisko oraz ściółka i trawa. Przez dwie godziny z ogniem walczyły OSP ze Zdun oraz Straż Leśna.
Następnego dnia w Zdunach na pograniczu województw doszło do pożaru ściółki leśnej. W działaniach wzięli udział strażacy z OSP w Konarzewie, Zdunach i Cieszkowie oraz z JRG w Miliczu, jak również Straż Leśna i policja. Spaliły się 4 ary ściółki leśnej. Akcja trwała blisko dwie godziny.
7 sierpnia w Perzycach paliła się trawa. Akcja gaśnicza trwała prawie dwie godziny. Spaleniu uległo 120 metrów kwadratowych trawy. Z kolei nazajutrz strażacy z JRG i OSP w Krotoszynie walczyli z pożarem na nasypie kolejowym przy ul. Wiejskiej.
(TOLDO)
FOT. Mateusz Niciejewski