Z Jerzym Kozłowskim, kandydatem do Sejmu RP z miejsca pierwszego z listy Pawła Kukiza, rozmawiał Łukasz Cichy.
Dlaczego zdecydował się Pan startować w wyborach do sejmu?
- Odpowiem, inspirując się tekstem z „Gazety Wyborczej” o Kornelu Morawieckim i sobie ten tytuł przywłaszczę – „Idę dokończyć rewolucję”. Jesteśmy z tej samej organizacji podziemnej. On jest twórcą Solidarności Walczącej, ja byłem członkiem jej kaliskich struktur.
Startuję z pozycji nr 1 KWW „Kukiz’15” w okręgu kalisko-leszczyńskim. Zawsze zaznaczam, ze politykiem nie jestem i politykom nie wierzę. Mnie polityka kojarzy się z dwulicowością. Partie nie zdają sobie sprawy z jednego. Jako KWW Kukiz’15 na kampanię wyborczą łożymy ze swoich pieniędzy i wiemy, że nikt nam tego nie zwróci. Jeśli ktoś trafia potem do parlamentu, to nie dla celów zarobkowych. Podjąłem decyzję, że z chwilą, gdy 25 października wejdę do sejmu, zrezygnuję z działalności gospodarczej, z której mam dochody wyższe niż pensja poselska. Dlaczego? Nie chcę się z Kukizem porównywać, bo on poświęcił dużo więcej niż ja, ale uważam, że w życiu nie są ważne tylko pieniądze. My chcemy, by nasze dzieci miały perspektywy, bo teraz nie mają. Wyjeżdżają do Wrocławia i Poznania, ponieważ nic ich nie trzyma w mniejszych ośrodkach.
Kandydowanie to decyzja też mojej żony, bo mnie zna. Z racji swojego zawodu dobrze znam różne kultury. Żona zauważyła, że w Europie są politycy, którzy proponują bezkrytyczne przyjęcie imigrantów. Powiedziała mi: „idź tam, spróbuj to zatrzymać”. To, że kandyduję, to jej zasługa, bo żona to najlepsza krytyka dla męża. Wie, jakie małżonek ma dobre i jakie złe cechy. I jeszcze raz podkreślę – będę się bronił przed słowem „polityk”. Wolę słowo „społecznik”.
Jaki macie pomysł na zmianę systemu podatkowego?
- Trzeba zacząć od porządkowania prawa. Paweł Kukiz mówił, że pierwsza rzecz to deregulacja. Kukiz ma strategię, są wyznaczone zadania do wykonania i my je chcemy zrealizować. Druga rzecz to system podatkowy, który powinien być systemem równych szans. Polski przedsiębiorca ma zupełnie inne warunki niż przedsiębiorca korporacyjny. Na czym ma polegać ten system podatkowy? Trzeba zdefiniować stan podatkowy: mamy trzy podatki: PIT, CIT i VAT. O czym się nie mówi w mediach? O koszcie ściągania podatku. Koszt ściągania CIT to 40%, PIT – 30%, a VAT – 20%. Nieściągalność, czyli wyłudzenia VAT-u, wyniosła 3% PKB. Za rok 2014 r. podatek nieuiszczony CIT przez przedsiębiorstwa zza granicy to 46 mld zł. Co zrobić, by było lepiej? Trzeba to uprościć! Zlikwidować CIT, wprowadzić powszechny podatek jednoprocentowy dla przedsiębiorstw o osobowościach prawnych, czyli spółek z o. o. Dla korporacji również. Kwota wolna od podatku powinna być zwiększona do ok. 10 000 zł. Jeśli chodzi o VAT, to trzeba zacząć walkę. Dla naszych rodaków najważniejsze są artykuły pierwszej potrzeby, a nie jacht czy parowóz. Trzeba więc obniżyć podatek VAT na towary pierwszej pomocy do 0 %, a na artykuły, które są objęte 23%, na stawkę niższą, ale nie powiem o jej wysokości, bo to trzeba wyliczyć.
A co z ZUS-em?
- ZUS to punkt poboru podatków. Nie ma co ukrywać – kto prowadzi działalność gospodarczą, ten wie, że to nie zakład ubezpieczeń, lecz co najwyżej zakład do wypłaty zasiłków pogrzebowych i ewentualnie chorobowych. Jak mam jednoosobową firmę, to płacę ok. 1000 zł. Dla przykładu – odpowiednik w Wielkiej Brytanii płaciłby 85 zł. Śmieszy mnie pan Petru, który mówi o likwidacji KRUS, by wszyscy płacili ZUS. A czemu nie odwrotnie?
Dla mnie wzorem płacenia podatków jest Wielka Brytania. To jest najstarsza obecnie demokracja. Nie trzeba niczego wymyślać, wystarczy powielać dobre wzorce. Bierzmy to, co dobre, a nie bierzmy wszystkiego. Weźmy pod uwagę, że oni popełniali błędy, których my możemy uniknąć.
Ostatnio w Polsce temat numer jeden to fala nielegalnych imigrantów. Co Pan o tym sądzi?
- Już wiemy, choć to nie są dane potwierdzone, że to, co mówią media, jest nieprawdą. Nasz kraj podpisał umowę na dużo większą liczbę imigrantów. Z racji mojego zawodu wiem, o czym mówię. Wśród tych ludzi są trzy grupy: prawdziwi uchodźcy, imigranci zarobkowi i terroryści. Do Polski przyjeżdżają przede wszystkim sunnici. To najbardziej ortodoksyjny odłam islamistów, boją się ich nawet szyici. Słyszałem od jednego z rzeczników rządu, że będą słuchać dialektu tych ludzi i domniemywać, skąd oni są. Rozpoznanie ich jest nierealne, bo w Polsce są 34 osoby, które są w stanie te dialekty zrozumieć. Pomagać ma nam Mossad. Uważam, że Polska racja stanu jest zagrożona, nawet Europa jest zagrożona. Każdy musi mieć świadomość historyczną, że Europa ma fundament, którym jest chrześcijaństwo. Jeśli ktoś zna historię, to wie o tym, że w świadomości cywilizacyjnej to jest 500 lat za chrześcijaństwem. To są prawdy historyczne, a nie polityczne. Nie naszym problemem są imigranci.
Jeszcze przed tymi ruchami migracyjnymi byłem w Egipcie i rozmawiałem ze znajomymi stamtąd. Oni stwierdzili, że mamy w Europie raj. Tak właśnie mówią Arabowie – „tam jest taka pani, która doszła do władzy i teraz jest tam raj dla nas”. Angela Merkel dała im zielone światło i zaczęła się fala migracji. Przyjadą wszyscy, łącznie z tymi, którzy będą nas od środka rozwalać. Zacznie się nieciekawie dziać. Zróbmy wszystko, by do tego nie dopuścić. My szukamy zawsze przyjaciół daleko, a wrogów blisko. Apeluję, by nie łudzić się, że Ameryka nam pomoże.
Jakie są Wasze najważniejsze postulaty?
- Bezpieczeństwo, deregulacja prawa, zmiana systemu podatkowego i pomoc Polakom w ograniczeniu zadłużenia.
Paweł Kukiz zdobył ponad 20% w wyborach prezydenckich. Teraz sondaże wskazują na niższe wyniki.
- To zupełnie inna rzecz. Zawirowania wokół niego pokazują, ile osób próbowało się pod niego podwiesić. On ma parę miesięcy doświadczenia. Z list Kukiza na jedynkach są przede wszystkim osoby bez przeszłości politycznej. Ja reprezentuję Ruch JOW, który jest daleki od polityki. To jest grupa ludzi z różnych środowisk. Łączy ich jedno – mają idee. Czy partie mają idee? Uważam, że nie. Partie działają, by utrzymać się z subwencji, dostać się do sejmu i… by tam być.
Sfinansowano ze środków KWW “Kukiz’15″