Z Magdaleną Kaczmarek, liderką projektu SZLACHETNA PACZKA w Rejonie Krotoszyn, rozmawiał Andrzej Kamiński.
Za nami finał projektu SZLACHETNA PACZKA. W tym roku akcja ta realizowana była również w naszym powiecie. Jak doszło do tego, że zostałaś liderką projektu w naszym rejonie?
- W ubiegłym roku, dzięki spotkaniu z liderem SZLACHETNEJ PACZKI w Pleszewie, dowiedziałam się o projekcie i postanowiłam do niego dołączyć. Dojeżdżałam z trójką znajomych z Krotoszyna do tamtejszej drużyny SuperW. Razem z nimi odwiedzaliśmy pleszewskie i krotoszyńskie rodziny. Postanowiłam w tym roku stworzyć Rejon w Krotoszynie i sprawdzić, jaki tkwi u nas potencjał. Decyzja okazała się bardzo słuszna.
Jak wiadomo, charytatywnych inicjatyw w naszym kraju jest sporo, zwłaszcza w okresie przedświątecznym. Powiedz, w czym tkwi wyjątkowość SZLACHETNEJ PACZKI.
- Wyjątkowość SZLACHETNEJ PACZKI polega przede wszystkim na sprecyzowanej pomocy potrzebującym. Dzięki temu do osób znajdujących się w trudnej sytuacji docierają paczki z podarkami najbardziej w danej chwili istotnymi. Darczyńcy przygotowują konkretną pomoc dla konkretnej rodziny. Projekt łączy rodziny w potrzebie, darczyńców i wolontariuszy. Pomaga tym, którzy potrzebują pomocy, choć nie wyciągają po nią ręki.
Z projektem SZLACHETNA PACZKA ściśle wiąże się idea tzw. mądrej pomocy. Na czym polega taka pomoc?
- „Każdy powinien sobie radzić w życiu”. To ideał, do którego dążymy – wiemy, że każda rodzina ma w sobie piękno i potencjał. Każda może więc wygrać swoje życie. Każda może sobie poradzić. Nikt nie jest skazany na biedę. Mądre pomaganie polega na odkrywaniu tego potencjału rodziny – jej zasobów, postawy i umiejętności i pokazania jej, że ma w sobie siłę do wygrania. Rodzina, która dziś przytłoczona jest problemami, trudną życiową sytuacją, potrzebuje po prostu podania ręki – tego, że nie będzie w swoim problemie osamotniona, że ktoś w nią uwierzy, pokaże, że jest ważna i jej historia może się zmienić. Dlatego mądra pomoc ma prowadzić rodzinę do samodzielności – do poradzenia sobie w życiu. To najcenniejsze, co możemy jej dać.
Mądra pomoc to również zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, czyli budowanie społeczeństwa w duchu solidarności i braterstwa. Każdego może spotkać seria trudności życiowych, które bez jego winy strącą go w trudną sytuację. Czasem do tego, żeby sobie poradzić i wygrać, wystarczy odpowiednie wsparcie ludzi wokół. To dlatego SZLACHETNA PACZKA zmienia świat, łącząc ze sobą ludzi – rodziny, wolontariuszy i darczyńców.
Czy mogłabyś pokusić się o podsumowanie tegorocznej edycji SZLACHETNEJ PACZKI w naszym powiecie?
- Tegoroczna edycja SZLACHETNEJ PACZKI w Rejonie Krotoszyn była bardzo udana. Działało tutaj 13 wolontariuszy. Objęliśmy pomocą 21 rodzin. Przedział wartości paczek wyniósł od tysiąca do 8 tysięcy złotych. Ogólna wartość udzielonej pomocy wyniosła nieco ponad 50 tys. zł. Paczki przygotowywali pracownicy urzędów, grupy znajomych, firmy, osoby prywatne. Wśród najpilniejszych potrzeb były: żywność, środki chemiczne, odzież i obuwie, opał oraz sprzęt AGD. Już tydzień przed finałem wszystkie nasze rodziny znalazły swoich Darczyńców, którzy stanęli na wysokości zadania i skompletowali fantastyczne paczki. W skali ogólnopolskiej łączna wartość pomocy wyniosła 54 mln zł, a obdarowanych zostało 20 771 rodzin. Serdecznie dziękuję wszystkim Darczyńcom, Sponsorom, Instytucjom i Osobom, z którymi mogliśmy współpracować podczas tej edycji projektu.
Jak reagują obdarowane rodziny? Czy są to bardziej wybuchy radości, czy chwile wzruszeń? Czy może spotykacie się z zawstydzeniem z ich strony?
- Reakcje rodzin są bardzo różne. Najczęściej obdarowanym rodzinom towarzyszy radość. Szczególnie urzekające są reakcje dzieci, które szczerze okazują emocje. Podczas finału popłynęła ze szczęścia niejedna łza. Rodziny często są zszokowane ilością ofiarowanej pomocy, która przekracza ich wszelkie wyobrażenia. Są bardzo wdzięczne za okazaną pomoc, tym bardziej kiedy na nią nie liczą.
Akcja nie odbyłaby się bez wolontariuszy, czyli tzw. Drużyny SuperW. Nietrudno się domyślić, że działaniom w ramach tego projektu poświęcacie wiele wysiłku. Skąd na to bierzecie siły, a przede wszystkim czas?
- Dokładnie. Drużyna SuperW jest motorem całego projektu, który wymaga od wolontariuszy bardzo dużo poświęceń. Wielu z nas godzi pracę, studia oraz wolontariat. Uważamy, że nie ma rzeczy niemożliwych. To wszystko z odrobiną chęci da się połączyć. Jesteśmy aktywnymi osobami, lubiącymi nowe wyzwania, otwartymi na drugiego człowieka, ponieważ kontakt z ludźmi sprawia nam przyjemność. Buduje nas świadomość, że dzięki naszemu zaangażowaniu możemy pomagać innym i dać cząstkę siebie. Same spotkania z „paczkowymi” rodzinami dają nam wiele siły. Kiedy poznajemy ich historie, widzimy prawdziwych bohaterów, którzy zmagają się z przeciwnościami losu. Ci ludzie się nie poddają, cały czas walczą o lepsze jutro! Pewnie niejeden z nas nauczył się doceniać każdy dzień życia, doceniać wszystko, co posiada, szukać w ludziach dobra, wykrywać ich potencjał. Aby nie stracić motywacji, ważne jest, by mieć zawsze w pamięci cel, do którego wspólnymi siłami dążymy – szczęście nasze i szczęście innych ludzi. W myśl zasady „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!”
Czy myślicie już o kolejnej edycji SZLACHETNEJ PACZKI?
- Oczywiście! Podczas tegorocznego finału usłyszeliśmy bardzo wiele pozytywnych, budujących słów, zarówno od samych rodzin czy darczyńców, którzy deklarowali swój udział w kolejnej edycji, jak i od ludzi z zewnątrz, którzy odwiedzali nasz magazyn i doceniali nasz wysiłek. Ten pozytywny odbiór społeczności mobilizuje nas do kontynuowania projektu. Mamy już nowe pomysły na przyszłą edycję, które chcemy zrealizować. Mamy nadzieję, że nasza drużyna SuperW jeszcze się powiększy i będziemy docierać do coraz większej liczby rodzin z naszego powiatu, znajdujących się w trudnej sytuacji z niezawinionych przyczyn. SZLACHETNA PACZKA uzależnia, ale mam pewność, że to zdrowe i dobre uzależnienie.