Z siatkarzem Mateuszem Radojewskim, na temat jego życiowej pasji, rozmawiał Grzegorz Nowak.
Rozmawiamy przy okazji meczu Wilki Wilczyn-Team Krotoszyn. Jak oceniasz niedzielne spotkanie i możliwość konfrontacji siatkarskiej w swojej ukochanej miejscowości?
- Bardzo się cieszę, że zorganizowano mecz pomiędzy tymi drużynami. Jako jedna z osób, która udzielała się w przygotowaniu tego wydarzenia, uważam, że jest to świetna inicjatywa i promocja siatkówki oraz miasta. Chciałbym podziękować wszystkim uczestnikom za udział w spotkaniu, w szczególności Łukaszowi Kaczmarkowi, Łukaszowi Karpiewskiemu i braciom Gajowczyk, którzy grają bądź mają za sobą grę na najwyższych szczeblach ligowych w naszym kraju.
Mamy obecnie okres zimowy. Twoją ulubioną dyscypliną jest siatkówka plażowa. Jak oceniasz swoje osiągnięcia na piasku w 2015 roku?
- Mogę ocenić miniony rok jako bardzo dobry, ale nie w pełni satysfakcjonujący. Z większości turniejów jestem zadowolony. Jedynie zawody finałowe oraz dwa turnieje mogły pójść trochę lepiej. Na naszą dyspozycję (Mateusz gra z Adamem Parcejem – przyp. red.) wpływ miało wiele czynników. Mój kolega, z którym gram, miał grypę żołądkową, dosyć poważną. Myślę, że to mogło odbić się na naszej postawie. Czasami brakowało nam też szczęścia w losowaniu i musieliśmy od samego początku rywalizować z najgroźniejszymi rywalami.
Co zdecydowało, że grasz w parze z Adamem Parcejem? Czy rozważałeś opcję występów z którymś z krotoszyńskich siatkarzy, np. z Łukaszem bądź Sebastianem Kaczmarkiem?
- Nie ma czegoś takiego, co by o tym zdecydowało. Znam się z Adamem, ponieważ mieszka i gra w Opolu. Tutaj nie ma jednej kwestii, która przesądziła o tym, że gramy razem. Trzy lata temu mój były partner zawiódł mnie organizacyjnie. Od tego czasu zacząłem występować z Adamem i tak zostało. Sebastian odpada z gry ze mną, ponieważ, tak jak ja, występuje na pozycji obrońcy. Z kolei z Łukaszem nie rozmawialiśmy na ten temat. Nie jest wykluczone, że w przyszłości stworzymy krotoszyński team.
Czym obecnie zajmuje się Mateusz Radojewski?
- Łatwiej powiedzieć, czym obecnie Mateusz Radojewski się nie zajmuje. Oddałem swoją pracę doktorską i czekam na jej recenzję. Pracuję na dwóch wyższych uczelniach – Uniwersytecie Przyrodniczym oraz Wyższej Szkole Hotelarstwa i Gastronomii w Poznaniu. W pierwszej z wymienionych placówek, poza prowadzeniem wykładów, opiekuję się sekcją pływacką. Ostatnim moim zajęciem jest gra w Wilkach Wilczyny, gdzie zostałem kapitanem. Mam mało czasu, ale staram się pogodzić wszystko, żeby nie zawalić jednej rzeczy kosztem drugiej.
Jakie plany oraz cele wyznaczyłeś sobie na zbliżający się rok?
- Z celów zawodowych chciałbym obronić doktorat oraz przedłużyć pracę. Mam nadzieję, że uda mi się wypaść dobrze z moją sekcją pływacką w zawodach na szczeblu krajowym. Z drużyną Wilków chciałbym wywalczyć awans do turnieju finałowego 1 ligi. Z kolei na plaży chcę osiągnąć trochę lepsze wyniki niż w obecnym roku, a z pewnością nie gorsze. Korzystając z okazji, życzę wszystkim krotoszynianom szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia i udanego nowego2016 roku!