Pochodzący z Krotoszyna Mateusz Łagódka znakomicie zaprezentował się na zawodach kulturystycznych w Holandii. Najpierw w debiucie w klasie C w Apeldoorn został najlepszym zawodnikiem w swojej kategorii oraz w open. Dwa tygodnie później w Rotterdamie w klasie B ponownie nie dał szans swoim rywalom, triumfując w swojej grupie.
- Zmagania w Holandii wyglądają inaczej niż w Polsce. Aby mieć możliwość rywalizacji o mistrzostwo kraju, muszę zostać zawodnikiem klasy A, czyli pokonać konkurentów w kategorii B oraz C – wyjaśnia Mateusz Łagódka.
Krotoszynianin zadebiutował 13 marca w Apeldoorn w zawodach kat. C. Wśród prawie 300 zawodników zaprezentował się wspaniale. – Udało mi się wygrać swoją kategorię wagową +90 kg oraz open. Debiut ukończyłem również z tytułem najlepszego kulturysty imprezy – opowiada Łagódka. Ten sukces pozwolił mu uzyskać jedynie status zawodnika klasy B, co wciąż nie wystarczało do startu w mistrzostwach Holandii.
Kolejne zawody odbyły się w Rotterdamie. Rywalizować w nich mogli sportowcy posiadający kategorię B (ok. 200 kulturystów), czyli starający się o kartę startu w każdej imprezie. Łagódka ponownie okazał się najlepszy i po kilku dniach otrzymał zaproszenie na mistrzostwa kraju, które odbędą się 24 kwietnia.
- Wraz z moim trenerem, Krzysztofem Masztalerzem, zdecydowaliśmy, że w związku z bardzo wcześnie rozpoczętym okresem przygotowawczym odpuścimy zawody. Od 1 grudnia 2015 przez sześć dni w tygodniu skupiałem się głównie na pracy oraz treningach. Chciałbym podziękować mojej dziewczynie, Beacie, która miała anielską cierpliwość do mnie. Przez cztery miesiące myślałem tylko o pracy i treningach, ale z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że przyniosło to odpowiednie skutki – oznajmia krotoszyński kulturysta.
Łagódka poważne plany związane z kulturystyką miał już od kilku lat. – W tym sporcie bardzo ważne jest odpowiednie poświęcenie i trzymanie się w 100 procentach założonego planu – tłumaczy. – Mimo ogromnego stresu w trakcie zawodów cieszę się z końcowego zwycięstwa. Ogromna w tym zasługa trenera, który mimo wielkiej odległości był dostępny o każdej porze dnia i nocy. Bez jego pomocy z pewnością nie osiągnąłbym tak dobrych wyników – przyznaje Łagódka.
Jak dotąd uprawiał on wiele dyscyplin sportowych. – Kulturystyka zdecydowanie okazała się najtrudniejsza – stwierdza. – Ta dyscyplina sportu wymaga dużo poświęcenia i systematycznej pracy. Pamiętam swoje pierwsze nauki pozowania, kiedy po chwili byłem cały mokry. Wielki szacunek dla Roberta Lejka i Krzysztofa Rożka za ich działania. Życzę im powodzenia na kolejnych zawodach – dodaje Łagódka.
(GRZELO)