Krotoszyńscy olimpijczycy, Radosław i Robert Baran, od wczoraj są już w Rio de Janeiro. Nasi zapaśnicy pierwszy dzień pobytu w Brazylii poświęcili w pełni na aklimatyzację. Niestety, w zwiedzeniu wioski olimpijskiej przeszkodził im mocno padający deszcz.
Grupa polskich zapaśników w stylu wolnym we wtorek złożyła uroczyste ślubowanie przed wylotem na igrzyska olimpijskie. Następnie, zmobilizowani i pełni wiary w swoje umiejętności, samolotem udali się do Rio. – Dla nas bardzo dobre było to, że lot mieliśmy zorganizowany w nocy. Dzięki temu większość czasu przespaliśmy. Dlatego nie odczuliśmy aż tak bardzo trudów podróży – przyznał Radosław Baran. Przez całą środę w Brazylii padał deszcz. – Tego dnia w planach był jedynie mały rozruch na świeżym powietrzu. Jednak nie odbył się przez złe warunki atmosferyczne. Mieliśmy więc utrudnione zwiedzanie i większość czasu spędziliśmy w pokoju, przyzwyczajając się do różnicy czasowej – oznajmił Robert Baran.
Nasi zapaśnicy w Rio zamieszkali razem z resztą kadrowiczów. – Dla polskiej reprezentacji przeznaczony jest jeden duży blok. Nasza czwórka dostała do dyspozycji jedno mieszkanie, w którym znajdują się dwa pokoje i jeden mały salonik – powiedział Radek. – Ogólnie wszystko wygląda bardzo dobrze. Pokoje przygotowane są jak w nowym mieszkaniu, więc nie ma na co narzekać. Przyjechaliśmy tutaj pokazać się z dobrej strony na macie i taki jest nasz cel w Rio – podsumował Robert.
(GRZELO)
FOT. Natalia Skwarek