W trakcie XX sesji Rady Miejskiej w Krotoszynie Miłosz Zwierzyk poruszył temat dworca PKP. Radny pytał o możliwość ewentualnego przejęcia tego obiektu przez gminę.
Wskazał przy tym na fatalny stan dworca, który – jak wiadomo – już od dawna straszy swoim wizerunkiem i nie jest, oględnie mówiąc, najlepszą wizytówką miasta. – Podobno spółka PKP byłaby zainteresowana zbyciem tej nieruchomości – mówił M. Zwierzyk. – Proponuję zatem zorganizowanie spotkania w tej sprawie. Burmistrz Julian Jokś wyjaśnił, że obecnie na dworcu trwają prace geodezyjne. – Wytyczamy nowy podział – przyznał włodarz. – Po tych czynnościach ewentualnie rozpoczniemy poważne pertraktacje z władzami właściwej spółki. Jokś jednocześnie zaznaczył, że w grę nie wchodzi kupno tej nieruchomości za jakieś grube pieniądze, lecz jedynie przejęcie obiektu w celu zadbania o jego stan. W zamian gmina udostępniłaby spółce małą część dworca na potrzeby funkcjonowania kasy itp.
Wypowiedź burmistrza wyraźnie nie spodobała się radnemu Pawłowi Sikorze, który pytał, po co gminie ten dworzec. – My nie możemy wyręczać wszystkich – stwierdził kategorycznie. Wydaje się bowiem, że skoro obiekt ów należy do spółki PKP, to właśnie na niej spoczywa obowiązek zadbania o jego stan. Jednak kwestia ta, jak widać, nie dla wszystkich jest oczywista, co zdawał się sugerować radny Sikora. – Dworzec jest na tyle dużym obiektem, że moglibyśmy tam ulokować jakieś instytucje użyteczności publicznej, które obecnie cisną się w małych lokalach – uciął dyskusję burmistrz Jokś.
(anka)