Bardzo dobrze spisały się w silnie obsadzonych zawodach Pucharu Świata Serbia Open 2016, rozgrywanych w Belgradzie, dwie kadetki MUKS Białe Tygrysy Jarocin – Alicja Kowańdy i Martyna Stasik. Obie ukończyły zmagania na piątych miejscach.
Na kolejny turniej z cyklu Pucharu Świata do reprezentacji Polski zostały powołane aż cztery zawodniczki jarocińskiego klubu – wspomniane kadetki oraz juniorki Zuzanna Kaczmarek i Anna Zbawiona. W gronie powołanych szkoleniowców znalazła się z kolei trenerka Białych Tygrysów – Józefina Nowaczyk-Wróbel.
W stolicy Serbii na matach zaprezentowało się ponad 1000 zawodniczek i zawodników, praktycznie z całego świata, rywalizujących w trzech kategoriach wiekowych: kadetów, juniorów i seniorów. – Jak co roku turniej w Serbii, podobnie zresztą jak ten w Chorwacji, gdzie pojedziemy już niedługo, to imprezy z najliczniejszą obsadą praktycznie we wszystkich kategoriach wiekowych i wagowych – mówi trenerka Józefina Nowaczyk-Wróbel. - Wystarczy wspomnieć, że w niektórych kategoriach potrafi wystartować ponad 50 zawodników, a żeby dotrzeć do finału, należy wcześniej stoczyć pięć czy sześć walk. To obrazuje, jak trudne zadanie stało przed moimi podopiecznymi.
Z Białych Tygrysic najlepiej zaprezentowały się kadetki. Alicja Kowańdy, startująca w wadze do 55 kg, w pierwszej rundzie pokonała bardzo wysoko (31:0) zawodniczkę z Cypru – Revekkę Theodorou. W drugim pojedynku odniosła cenne zwycięstwo nad reprezentantką Serbii – Tijaną Nikolic (11:1). Kolejną rywalką była Greczynka Faidra Kalteki, która okazała się minimalnie lepsza (4:5), a jak się później okazało – triumfowała w tej kategorii wagowej.
Rywalizująca w kategorii do 41 kg Martyna Stasik w pierwszej walce wygrała z Niemką Sophie Stoiber (9:7). Potem musiała uznać wyższość srebrnej medalistki w tej kategorii wagowej, Serbki Any Nisic (4:13).
Tym razem na pierwszej rundzie swój start w Serbii zakończyły juniorki – Zuzanna Kaczmarek i Anna Zbawiona. Pierwsza z nich przegrała 1:13 z późniejszą brązową medalistką, Brytyjką Simone Abley, a A. Zbawiona uległa 12:18 złotej medalistce – Dorottyi Gadacsi z Węgier.
- Mimo że tym razem wracamy bez medali, to i tak muszę być zadowolona, bo po raz kolejny aż cztery moje podopieczne powołane były do reprezentacji Polski – przyznaje trenerka. - Co jednak ważniejsze, nawet gdy przegrywały, to po bardzo dobrych walkach i zawsze z późniejszymi medalistkami. Szkoda, że chociaż jednej z dziewcząt nie ułożyła się lepiej drabinka lub, tak jak w przypadku Alicji, nie przełamała swojej rywalki, bo później się okazało, że była najbliżej pokonania złotej medalistki. Dziewczęta będą miały bardzo szybko szansę na rewanż, bo teraz jedziemy do Chorwacji, niestety w troszkę mniejszym składzie, gdyż kontuzja Zuzi Kaczmarek cały czas się odnawia i wreszcie musi porządnie ją zdiagnozować, a następnie wyleczyć – podsumowuje Józefina Nowaczyk-Wróbel.
OPRAC. (ANKA)