Dzięki bardzo dobrej drugiej połowie spotkania Piast Kobylin zdołał pokonać na własnym boisku outsidera ligi – Szczyt Szczytniki – 3:1. Klasycznym hat trickiem w tej części konfrontacji popisał się Bartosz Knuła.
Miejscowi przystępowali do tego spotkania z nowym bramkarzem – Martinem Frąckowiakiem – oraz bez dwóch stoperów – Szymona Wośka i Jakuba Pospiecha. Pierwszy przebywał na studiach, a drugi musiał pauzować za żółte kartki. Starcie rozpoczęło się idealnie dla przyjezdnych. Już w siódmej minucie meczu sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Bartosz Wojtczak. W pierwszej połowie, mimo przewagi w posiadaniu piłki, Piast nie potrafił przedrzeć się przez zmasowaną obronę przyjezdnych.
Po ostrej rozmowie w szatni na drugą połowę wyszedł zupełnie inny zespół gospodarzy. Na bramkę gości sunęły zmasowane ataki. Bardzo szybko, bo już po 10 minutach mieliśmy remis. Michał Rejek podał prostopadle do Bartosza Knuły, który podciął piłkę nad wychodzącym z bramki golkiperem. Wszystkim wydawało się, że Piast pójdzie za ciosem. Ale kolejnych dogodnych okazji nie wykorzystali Knuła, Rejek czy Patryk Kamiński.
W końcu kibice z Kobylina mogli się ucieszyć z prowadzenia swojej drużyny. W ostatnim kwadransie spotkania miejscowi dwukrotnie wpakowali piłkę do siatki. Najpierw Knuła trafił z pięciu metrów do pustej bramki, a w doliczonym czasie gry położył bramkarza, po czym strzałem lewą nogą pod poprzeczkę ustalił rezultat spotkania.
Podopieczni trenera Dariusza Wiśniewicza po 15 rozegranych spotkaniach plasują się na czwartej pozycji w okręgówce, z 30 punktami na koncie.
(GRZELO)
Piast Kobylin – Szczyt Szczytniki 3:1 (0:1)
BRAMKI: 0:1 – Bartosz Wojtczak (7′), 1:1 – Bartosz Knuła (55′), 2:1 – Bartosz Knuła (79′), 3:1 – Bartosz Knuła (93′)
PIAST: Frąckowiak – Jasiczak, Kokot, A. Kurzawa, Kamiński – Wachowiak, Szymanowski M. Kurzawa, Snela – Knuła, Rejek
FOT. Grzegorz Nowak