W środę, 20 marca, rolnicy z siedmiu województw wezmą udział w manifestacji przed sejmem i kancelarią premiera w Warszawie. Wśród protestujących nie zabraknie przedstawicieli powiatu krotoszyńskiego. Szacuje się, że w stolicy będzie pikietować kilka tysięcy rolników.
Konferencja prasowa poświęcona tej sprawie odbyła się w czwartek, 14 marca, w siedzibie Grupy Producentów Żywca Wołowego Farmer. Jak poinformowali organizatorzy spotkania, rolnicy z siedmiu województw (lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, podkarpackiego, mazowieckiego, małopolskiego i podlaskiego) ogłosili pogotowie strajkowe. – Nasze kłopoty nie są rozwiązywane, więc przygotowujemy się do manifestacji w Warszawie – oznajmił Hieronim Marszałek, szef GPŻW Farmer. – Chcemy pokazać rządzącym i społeczeństwu skalę problemu. Spada nasza dochodowość. Z rynku trzody już wypadliśmy, a jeśli nie dopilnujemy naszych spraw, to i z rynku bydła także wypadniemy. W roku 2014 zostaną uwolnione kwoty, więc wiele małych gospodarstw również będzie mieć problemy. A ta sytuacja sprawi, że za półtora roku, rynkiem mającym kłopoty będzie rynek zbóż – stwierdził.
W organizację wyjazdu na pikietę do stolicy włączyły się kółka rolnicze. Ci, którzy chcą wziąć udział w manifestacji, mogą zgłaszać się, dzwoniąc pod numery telefonów: 512 950 450 lub 728 920 729 (z terenu gmin Krotoszyn, Kobylin, Zduny i Sulmierzyce), 513 963 872 (gmina Koźmin Wlkp.) oraz 661 884 555 lub 662 651 564 (gmina Rozdrażew).
- W naszym kraju wiele spraw jest nierozwiązanych, rządzący nie stają na wysokości zadania – mówił H. Marszałek. – Prawo unijne jest sprzeczne z polskimi przepisami. Obserwujemy rozbieżne stanowiska Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i innych służb państwowych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Bezrobocie rośnie w zastraszającym tempie. Rynek żywca wołowego jest rozregulowany. Obecnie na każdej sztuce bydła tracę ok. 1000 złotych – dodał. – Rynek żywca wołowego w ubiegłym roku wypracował zysk netto w wysokości 1 mld 300 mln Euro. Czy mamy z tego zrezygnować i produkować kolejnych bezrobotnych?
W konferencji uczestniczył także Sławomir Szyszka ze Związku Plantatorów Buraka Cukrowego. – Na spotkaniach rolnicy mówią, żebyśmy się wzięli za sprawę uboju rytualnego, bo za chwilę pójdziemy z torbami – wyjaśniał S. Szyszka. – Zaczęliśmy więc działać. Co ważne, w większości nasi plantatorzy to także hodowcy bydła. Szef ZPBC powiedział, iż w powiecie krotoszyńskim jest ok. 52-55 tys. sztuk bydła, z czego do sprzedaży bydła opasowego jest ok. 14 tys. sztuk. – Przy spadku ceny z 7,80 na 6 zł netto na jednej sztuce traci się od 750 do 1000 zł – tłumaczył S. Szyszka. Wychodzi więc na to, że w skali powiatu jest to strata rzędu 9,5-11 milionów zł. – Państwo tylko chce brać, a nie daje nic w zamian – skonstatował czwartkową dyskusję H. Marszałek.
ANDRZEJ KAMIŃSKI