Przedstawiamy wypowiedzi trenerów po spotkaniu Lech Poznań – GKS Bełchatów.
Kamil Kiereś (trener GKS-u):
Oczywiście jesteśmy zadowoleni z remisu. Niektórzy powiedzą, że ciułanie po jednym oczku to mało. Ale w końcu zbieramy punkty, a zespół czuje się coraz mocniejszy mentalnie. Przed nami jeszcze jedenaście spotkań, w których będziemy udowadniać, że Ekstraklasy łatwo nie oddamy. W przerwie na reprezentację będziemy mogli popracować nad paroma elementami.
Z samego przebiegu spotkania jestem bardzo zadowolony, zwłaszcza z pierwszej odsłony, w której realizowaliśmy przedmeczowe założenia. Byliśmy aktywni w środkowej strefie boiska, nie daliśmy zepchnąć się do defensywy. Przed przerwą Lech nie grał tego, co sobie założył. Tuż po zmianie stron zbyt łatwo oddaliśmy pole i przed 25 minut gry gospodarze umiejętnie stosowali wysoki pressing. Przyznam, że w paru momentach dopisywało nam szczęście. Zubas wykazał się jednak najwyższą klasą i uchronił nas od straty kilku bramek. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Mecz z pewnością nabrał rumieńców, bo doszło do wymiany ciosów. Mieliśmy znakomitą sytuację w 89 minucie, ale trzeba zaznaczyć, że to Lech stworzył więcej okazji strzeleckich. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie i walkę. Po raz kolejny pokazali, że nie poddają się w trudnych momentach.
Zubas zasłużył na najwyższą notę, ale nie chciałbym wystawiać laurek poszczególnym zawodnikom. Każdy z nich stanął na wysokości zadania.
Mariusz Rumak (trener Lecha):
Głos mi się łamie, bo ciężko znaleźć po takim meczu jakiekolwiek słowa. To spotkanie w mojej głowie wciąż trwa. Był to pojedynek niewykorzystanych szans. Mogliśmy przegrać, ale również bardzo wysoko wygrać. Tak bardzo zależało nam na zwycięstwie, że GKS zaczął stwarzać sytuacje bramkowe. W końcówce przeważyły emocje. Dla mnie i drużyny remis jest porażką, ponieważ u siebie musimy zwyciężać. Z pokorą patrzymy w przyszłość. Dziękuję kibicom, że byli z nami do końca. Obiecuję, że się nie poddamy i będziemy grać o każdy punkt. (…) Gratuluję GKS-owi, który zademonstrował otwarty futbol. Nie zamknął się na własnej połowie i nie wybijał piłek. Jeśli bełchatowianie tak mają się prezentować, chciałbym aby zostali w lidze.
Gdybym raz jeszcze miał ustalić skład na dzisiejszy mecz, wyglądałby on tak samo. Wprowadziłem Reissa, ponieważ wydawało mi się, że zdobędzie gola. Miał swoją sytuację. Był bardzo blisko pokonania Zubasa.
Walka o mistrzostwo toczy się nadal, a rozstrzygnięcia zapadną w końcowych dziesięciu kolejkach sezonu. (…) Obaj bramkarze wykazywali się dziś wielkim kunsztem. W drugiej połowie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy grać od początku. Mieliśmy grać bezpośrednio do bramki, wysoko odbierać piłki. W przerwie zawodnicy byli bardzo źli, bo nie realizowaliśmy tego, co zakładaliśmy. (…) Nie będę oceniać zawodników indywidualnie pół godziny po zakończeniu spotkania. Mam na myśli pytanie o dobrą postawę Lovrencsicsa oraz o występ Drewniaka. Zrobię to jutro, na spokojnie. Obecnie targają mną zbyt duże emocje. Nie potrafię jeszcze odpowiedzieć, czy w kolejnym meczu zagramy w ustawieniu obowiązującym po przerwie. Chodzi o zachowanie równowagi między obroną a atakiem. Proszę zwrócić uwagę, że w pierwszej odsłonie goście nie zagrozili naszej bramce. Gdy zaczęliśmy grac ofensywnie, GKS zaczął dochodzić do pozycji strzeleckich.
DANIEL BORSKI
FOT. GRZEGORZ NOWAK