Prezes i najlepszy zawodnik IKS Spartakus Koźmin Wlkp. Albin Batycki wyleci w sobotę do Londynu, by po raz trzeci wziąć udział w igrzyskach paraolimpijskich. Nasz zawodnik liczy na poprawienie wyniku sprzed czterech lat. Nie ukrywa jednak, że przygotowania do kluczowego startu nie przebiegały w najlepszy sposób.
O awansie Albina Batyckiego do igrzysk pisaliśmy przed dwoma miesiącami. Dziś tenisista z Koźmina bierze udział w uroczystym zaprzysiężeniu polskiej kadry w Warszawie. Dzień później Batycki znajdzie się na pokładzie samolotu zmierzającego do stolicy Anglii.
Koźminianin, który reprezentował biało-czerwone barwy na paraolimpiadzie w Atenach i Pekinie, zamierza pokusić się o jak najlepszy rezultat. – W Atenach odpadłem po pierwszej rundzie, w Azji skończyło się na drugim etapie. Oczywiście marzy mi się poprawienie wyniku sprzed czterech lat. Będzie o to jednak szalenie trudno, bowiem nie należę już do młodzieniaszków. Poza tym poziom światowej czołówki jest znacznie wyższy niż przed kilkoma laty – stwierdza z uśmiechem olimpijczyk.
Nasz zawodnik dodaje, iż wiele zależeć będzie od losowania. – W Atenach trafiłem na potentata i szybko pożegnałem się z rywalizacją. Inna sprawa, że dane mi było zagrać na korcie centralnym – wspomina Batycki. - Jeśli teraz podczas losowania dopisze mi szczęście, istnieje szansa na osiągnięcie satysfakcjonujących rezultatów.
Tenisista Spartakusa nie mógł przygotować się do kluczowej imprezy w komfortowych warunkach. – Zdrowie dopisywało, ale zawiódł sprzęt mechaniczny – mówi. – Przez ponad trzy miesiące zmagałem się z awarią samochodu, przez co ucierpiała liczba jednostek treningowych. Wiem, że przede mną trudne wyzwanie, ale będę walczyć!
Co istotne, Batycki zagra nie tylko w singlu. – Wystąpię także w rozgrywce deblowej, więc okazji do gry będzie sporo – zaznacza.
Paraolimpiada rozpocznie się 29 sierpnia. Naszemu olimpijczykowi życzymy wielu sukcesów i niezapomnianych wrażeń.
DANIEL BORSKI