W Krotoszyńskiej Bibliotece Publicznej odbyło się spotkanie z Piotrem Kałużą, znanym geologiem, badaczem Gór Sowich, prezesem Grupy Poszukiwawczej Riese, autorem wielu książek i artykułów o tematyce badawczej i eksploatacji miejsc historycznych.
Spotkanie zorganizowały krotoszyńska biblioteka oraz Towarzystwo Miłośników i Badaczy Ziemi Krotoszyńskiej. Sala była zapełniona niemal w całości. Temat spotkania brzmiał: ,,Tajemnice Gór Sowich – poszukiwania największej tajemnicy III Rzeszy”.
Piotr Kałużny opowiadał o swoich poszukiwaniach, o pracy badawczej, mającej na celu rozwikłanie zagadki Gór Sowich, zamku Książ na Dolnym Śląsku i tajemnicy zbudowanego przez Niemców dużego kompleksu Riese, działającego w latach 1943-1945. – Kompleks składał się z potężnych bunkrów i podziemnych budowli, wydrążonych w Górach Sowich – mówił P. Kałuża. - To były ogromne przestrzenie i konstrukcje olbrzymich tuneli oraz sal podziemnych, połączonych siecią kolei elektrycznej. Umiejscowienie w Górach Sowich takiego kompleksu już świadczy o tym, że starano się tam ukryć coś ważnego. Budowano to w taki sposób, żeby zamaskować istnienie tego miejsca. Nie mogło być one widoczne zwłaszcza dla samolotów, które mogłyby ten teren zbombardować.
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaką funkcję miał pełnić tajemniczy kompleks Riese. Istnieje kilka hipotez. P. Kałuża podzielił się swoją opinią na ten temat. – Sama lokalizacja kompleksu świadczy o tym, że starano się wybrać miejsce, które mogło być samowystarczalne i odcięte od zewnątrz – wyjaśniał. - Góry Sowie są najstarszymi górami w Europie, bardzo stabilne, w zasadzie brak trzęsień ziemi w tym miejscu. Z dużym zapleczem logistycznym, z systemami dróg, kopalń, kolejki elektrycznej. Budowano już tam od lat międzywojennych.
Kompleks nadawał się znakomicie na dużą, stabilną kopułę do ukrycia przed światem. Jedna z hipotez mówi o budowie schronu przeciwatomowego dla wojska czy ważnych osobistości. Według innych miały tam być np. kwatera główna Hitlera, miejsce ukrycia złota i depozytów, zakłady zbrojeniowe Luftwaffe, produkcja rakiet V1-V2 czy fabryka wunderwaffe – cudownej broni, mającej ocalić Niemcy przed przegraniem wojny. Najbardziej interesującą teorią dla publiczności była ta, wedle której możliwe mogły być tam badania i próby produkcji broni atomowej. P. Kałuża wskazywał na taką możliwość. Mogą o tym świadczyć pobliskie kopalnie zawierające rudy uranu, a więc materiału do produkcji takiej broni.
W prace przy takim kompleksie było zaangażowanych tysiące więźniów. – Według przekazów pracujący tam więźniowie mieli przymusowo podawane jakieś leki – opowiadał badacz. - Nie wiadomo, czy chodziło o jakieś eksperymenty medyczne, czy o ochronę przed szkodliwymi skutkami promieniowania. Ludzie, którzy tam pracowali, sądzili, że zajmują się jakimiś materiałami wybuchowymi. Trudno potwierdzić którąkolwiek z hipotez całkowicie, ponieważ ciągle coś nie pasuje do całości.
Zdaniem P. Kałuży tajemnica Gór Sowich jest tak trudna do rozwikłania, gdyż komuś zależy, by nigdy nie odkryto, jaki cel miało całe przedsięwzięcie. Strona niemiecka odmówiła współpracy w kwestii udostępniania swoich materiałów na temat kompleksu Riese.
P. Kałuża odniósł się także do tzw. złotego pociągu, o którym było głośno w mediach jesienią minionego roku. – Nikt nic nie znalazł. Nie pojawił się żaden materialny dowód na to, że ten pociąg istnieje. To jest gonitwa za sensacją. W całej sprawie zyskali tylko hotelarze i ludzie związani z turystyką. Rzekome odkrycia oparto na jednym-dwóch badaniach i to tym samym sprzętem. Ja, prowadząc badania, dopiero po trzech metodach mogę coś stwierdzić. Nie rozumiem, o co tyle szumu. Nie twierdzę, że nic tam nie ma, lecz uważam, iż trzeba tę sprawę porządnie zbadać – oznajmił P. Kałuża.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI