Od wielu już lat Krotoszyn jest gospodarzem Zlotu Motocykli Ciężkich i Weteranów, organizowanego przez Oldtimers. W tym roku była to już 25 edycja imprezy.
Zlot trwał trzy dni. 17 sierpnia na krotoszyńskim Błoniu zebrały się setki motocyklistów. W godzinach popołudniach i wieczornych przyjmowano i rejestrowano uczestników. Odbyły się też konkurencje sprawnościowe. Wieczorem wystąpiły takie zespoły jak Detoks, Cztery Szmery i Nocebo. Zabawa trwała do późnej nocy.
W sobotę już od samego rana uczestnicy zlotu wyruszyli na paradę motocykli trasą po okolicznych wsiach, która swój punkt docelowy miała na krotoszyńskim targowisku, gdzie motocykliści prezentowali swoje maszyny mieszkańcom. Wybrano najładniejszy motocykl. Po powrocie na Błonie można było wziąć udział w konkurencjach sprawnościowych, a wieczór urozmaiciły koncerty zespołów Podróbka, Kobranocka oraz Evil District. Wręczono też nagrody zwycięzcom poszczególnych konkurencji.
Po dwóch dniach atrakcji i niesamowitych wrażeń w niedzielę wszyscy uczestnicy opuścili teren imprezy. Czas zlotu każdego roku wszystkim kojarzy się z przeróżnymi dźwiękami motocyklowych silników. Słychać je nawet na drugim końcu miasta w godzinach nocnych. Miłośnicy motocykli ciężkich i weteranów niecierpliwie wyczekują tego wydarzenia. – Wydałbym każde pieniądze, żeby się znaleźć w środku i przeżywać to z wszystkimi – mówi Adrian, posiadacz Kawasaki.
Wjazd kierowcy na trzydniowy zlot kosztował 60zł, pasażera 50zł, amazonki 40zł, członków PRM 30zł. Wjazd członków PRM mających skończone 50 lat, uczestników powyżej 55 lat, motocykli wyprodukowanych do 1950 roku oraz dzieci do lat 10 był darmowy.
Prawo wjazdu na ogrodzony teren zlotu miały motocykle ciężkie powyżej 600 ccm oraz weterany, które mają co najmniej 25 lat, bez względu na pojemność. Motocykle poniżej 600 ccm, oprócz weteranów, chopperów i motocykli turystycznych, samochody, quady, motorowery, skutery oraz piesi miejscowi i przejezdni nie mieli wstępu na teren zlotu i było to kategorycznie przestrzegane.
Wprowadzono regulamin, czego powodem były nieodpowiedzialne zachowania, które w ubiegłych latach wywołały tragiczne skutki. Chwalono to, że każdego uczestnika zlotu próbującego wydostać się z ogrodzonego terenu policjanci badali alkomatem. – Tak powinno być co roku, chyba każdy się ze mną zgodzi – powiedział jeden z przechodniów oglądających motocykle przez ogrodzenie. Regulamin ma na celu w szczególności zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom zlotu. Do dziś przy jednym z drzew koło Jeziora Odrzykowskiego stawiane są znicze i kwiaty, upamiętniające tragedię z 2010 roku, kiedy to pijany motocyklista potrącił dwie młode osoby, które zginęły. Tym razem nie zanotowano żadnych niepokojących zdarzeń, a organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni guzik.
(ILA)