Pochodzący z Krotoszyna wiceszef Biura Ochrony Rządu, Paweł B., został oskarżony o niedopełnienie obowiązków w związku z organizacją wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w 2010 roku.
O sprawie informowaliśmy półtora miesiąca temu, kiedy to mówiło się o przesłaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko generałowi. W miniony poniedziałek, tj. 25 czerwca, takie dokumenty zostały złożone.
Jak podawała prokuratura okręgowa z warszawskiej Pragi, postawione generałowi zarzuty to efekt opinii, w której biegli wytknęli kierownictwu BOR-u niewłaściwy nadzór nad pracą funkcjonariuszy zabezpieczających podróże najważniejszych osób w państwie. Chodzi o nieprzeprowadzenie rekonesansu tras przejazdowych, miejsc pobytu delegacji czy brak wiedzy na temat lotnisk zapasowych. Dodatkowo uznano, że podczas obu wizyt (premiera i prezydenta) nie było odpowiednich specjalistów, np. funkcjonariusza grupy lotniskowej, pirotechnika czy lekarza. Przed wizytami nie było odpraw dla BOR-owców ani samych funkcjonariuszy na lotnisku podczas lądowania samolotów. Wytknięto także brak systemów łączności oraz wyznaczenie do działań pracowników ze zbyt małym doświadczeniem.
O samym akcie oskarżenia Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga poinformowała w poniedziałek na konferencji prasowej. Zdaniem prokuratury, główny błąd BOR-u pod nadzorem generała to brak zadbania o bezpieczeństwo państwowych VIP-ów na lotnisku Siewiernyj. Za to może mu grozić do 3 lat więzienia. Poza tym Paweł B. odpowie również za „poświadczenia nieprawdy w dokumencie”. Prokuratura odmawia na razie podania szczegółów. Jeżeli sąd uzna jego winę w tej kwestii, to może zostać skazany nawet na 5 lat pozbawienia wolności.
45-letni krotoszynianin jako wiceszef BOR-u był odpowiedzialny za działania związane z ochroną najważniejszych osób w państwie i delegacji zagranicznych przebywających na terenie Polski. Służbę rozpoczął w 1991 r. Przeszedł wszystkie szczeble w ochronie osobistej – od funkcjonariusza ochrony do szefa ochrony prezydenta. Został zdymisjonowany w lutym br., tuż po ogłoszeniu zarzutów wobec niego.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga prowadziła jeszcze inne śledztwo dotyczące działań BOR-u w trakcie wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku. Miało ono wyjaśnić, czy po 10 kwietnia 2010 roku w Biurze fałszowano dokumentację dotyczącą zabezpieczenia premiera i prezydenta. Jednak ostatecznie sprawę tę umorzono, ponieważ nie potwierdziły się zeznania świadków, którzy mówili o takiej ewentualności.
(alex)