W niedzielę, 14 grudnia, w Galerii Krotoszyńskiej w ramach Dnia Dawcy Szpiku przeprowadzona zostanie akcja pod hasłem “Podaruj komuś życie na święta”. Wszystkich, którzy chcieliby się przyłączyć do tej szlachetnej inicjatywy, zapraszamy do galerii przy ul. Słodowej w godzinach 11.00-17.00.
- Co mnie skłoniło, żeby przewodniczyć tej akcji? Choroba mojego syna – wyjaśnia Małgorzata Tomaszewska, inicjatorka tego wydarzenia. - Myślę, że każdy człowiek w takich momentach ma ochotę, by zrobić coś dobrego, by pomóc komuś innemu.
Co dwa lata we Wrocławiu fundacja “Na Ratunek” organizuje spotkania dla dzieci wyleczonych z choroby nowotworowej. Fundację tę aktywnie wspiera Martyna Wojciechowska. Cztery lata temu w Hali Stulecia zorganizowano spotkanie osoby, która oddała szpik, z osobą, która ten szpik otrzymała. Dawcą okazał się Maciej Stuhr. Dla dwójki głównych bohaterów było to nader wzruszające doświadczenie. On, który nie umiał powstrzymać łez wzruszenia, i ona – kilkuletnia dziewczynka, która dziękowała mu za to, że podarował jej życie.
- Wtedy po raz pierwszy pomyślałam, żeby zostać dawcą szpiku. Jednocześnie staraliśmy się zbierać i zawozić nakrętki do Wrocławia na budowę nowej, ulepszonej kliniki hematologicznej “Przylądek nadziei dla dzieci” – mówi Tomaszewska.
W ubiegłym roku w krotoszyńskim ratuszu zorganizowano Dzień Dawcy Szpiku i wtedy szukano dawcy dla Patryka. - Bez wahania pojechaliśmy razem z mężem oddać krew do badania – oznajmia nasza rozmówczyni. - Czasem inni pytają mnie, czy się boję. Nie, gdyż bardzo chciałabym pomóc, a świadomość tego, że można podarować komuś życie, powoduje, że człowiek nie myśli o strachu – dodaje.
Na szczęście ludzi, którzy chcą się angażować w tego typu akcje, jest bardzo dużo. – Są bardzo pozytywnie nastawieni i to daje siłę do tego, by działać – przyznaje Tomaszewska.
Co trzeba ze sobą zabrać? Wystarczy dowód osobisty i trochę chęci, by pomóc innym. Wymaz pobierany jest pałeczką z wewnętrznej strony policzka. Organizatorzy dla dzieci przygotowali baloniki i malowanie buziek.
Koszt przebadania jednego potencjalnego dawcy to 250 zł. Kwotę tę pokrywa Fundacja DKMS ze środków własnych, czyli pozyskanych od darczyńców. Ktoś, kto chce zostać dawcą, powinien dobrze przemyśleć, czy jest pewien tego, co chce zrobić. – Załóżmy, że ktoś czeka na szpik i okazuje się, że jest dawca. Gdy w ostatnim momencie dana osoba się wycofa, to dla biorcy jest to wyrok – podkreśla Tomaszewska.
(ANKA)