W pierwszym meczu tego sezonu na własnym obiekcie Biały Orzeł Koźmin Wielkopolski przegrał z Victorią Września 0:3. W zespole gości przez ponad 70 minut na boisku przebywał dobrze znany w powiecie krotoszyńskim napastnik, Dawid Przybyszewski.
Przyjezdni już od pierwszych minut przejęli inicjatywę na boisku. Poprzez szybkich skrzydłowych starali się przedzierać w pole karne miejscowych. W 14. minucie wynik otworzył Mateusz Goździaszek. Niezłe podanie prostopadłe posłał pomocnik Victorii. Futbolówka wylądowała z prawej strony pola karnego, gdzie skrzydłowy wycofał do Goździaszka, który nie miał problemu z pokonaniem Mateusza Wroneckiego. Grę Białego Orła idealnie oddawały słowa trenera Macieja Dolaty, który krzyczał do swoich zawodników: “agresywniej w odbiorze na własnej połowie” oraz “notujemy same straty”!
Po zmianie stron Orły rozpoczęły nieźle – od dwóch groźnych strzałów. Najpierw z okolic pola karnego uderzeniem piłki z lewej nogi próbował zaskoczyć golkipera Krzysztof Czabański. Po kilku minutach z rzutu wolnego futbolówkę minimalnie nad bramką posłał Igor Skowron. To jednak były jedyne pozytywne momenty gospodarzy w tym meczu. Goście w ostatnich minutach dobili miejscowych. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową Wroneckiego pokonał Paweł Lisiecki, a potem Arkadiusz Juchacz uderzeniem przy dalszym słupku ustalił rezultat pojedynku.
(GRZELO)
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. – Victoria Września 0:3 (0:1)
BRAMKI: 0:1 – Mateusz Goździaszek (14′), 0:2 – Paweł Lisiecki (83′ głową), 0:3 – Arkadiusz Juchacz (87′)
BIAŁY ORZEŁ: Wronecki – Majusiak, Wawrocki, Skowron, Sztok – Namysłowski (70′ Walczak), Guźniczak, Czabański, Matuszak – Kamiński (60′ Gałczyński)
FOT. Bartłomiej Szymczak