Nasi kolarze startowali w kolejnych zawodach. Tym razem Krzysztof Kubik, Tomasz Mosiński i Artur Paterek sprawdzili swoją formę w wyścigu w Świnoujściu. Najlepiej powiodło się pierwszemu z nich.
Uczestnicy mogli rywalizować na dwóch dystansach – mega (104 km) oraz ultra (361 km). – Trasa wiodła przez Świnoujście, Wolin, Goleniów, aż do Szczecina. Nie było to tradycyjnie kółko, lecz droga na zasadzie „tam i z powrotem”. Nawrót na dystansie mega był po 50 km w Stępnicy, a na ultra – dopiero po 180 km – mówi K. Kubik.
Na krótszej trasie startował T. Mosiński, który z czasem 3:01:44 uplasował się na 42. miejscu w klasyfikacji generalnej i był 19. w kategorii M4.
K. Kubik i A. Paterek ścigali się na dystansie ultra. – Musieliśmy zmagać się tego dnia z mocnym, nadmorskim wiatrem. Dodatkowo start był już o 5.00 rano, co też było sporym utrudnieniem. Wraz z kolarzem z Jaworzna, Pawłem Sojeckim, zdołałem uciec grupie na niespełna 15 km przed metą – relacjonuje K. Kubik.
Ostatecznie nasz zawodnik uplasował się na trzeciej pozycji w open i był najlepszy w kategorii M2. Pokonał trasę w czasie 10:17:09. Z kolei A. Paterek uplasował się na piątej lokacie w klasyfikacji generalnej i był drugi w grupie M4.
- Tego dnia czułem się bardzo dobrze. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu byłem w stanie zgarnąć wiele punktów do rankingu za start w Świnoujściu. W stu procentach udało mi się zrealizować taktykę na ten wyścig. Nie wiedziałem jedynie, jak zachowa się mój organizm na ostatnich kilometrach. Na chwilę obecną 361 km to najdłuższy dystans, jaki pokonałem na zawodach – podsumowuje K. Kubik.
(GRZELO)