W ubiegłym roku samorząd krotoszyński realizował program Ochrona najbiedniejszych mieszkańców miasta Krotoszyna przed wykluczeniem cyfrowym. W ramach tych działań stu beneficjentów otrzymało zestawy sprzętu komputerowego wraz z oprogramowaniem i licencjami oraz dostępem do sieci.
Temat ten podczas sierpniowej sesji Rady Miejskiej przywołał Miłosz Zwierzyk. – Ogłoszono kolejne nabory i aż się prosi, by sięgnąć po te środki – mówił radny. – Dlaczego nie realizujemy takiego programu na terenie gminy, tzn. na obszarach wiejskich? Czy ci mieszkańcy nie zasługują na darmowy internet? - dopytywał.
Przypomnijmy, że gmina Krotoszyn złożyła wniosek o pozyskanie dofinansowania na ten cel w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka – działanie 8.3 – Przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu – eInclusion. Koszt realizacji zadania wyniósł 999 995 zł, z czego ze środków unijnych pochodziło aż 85 procent. A zatem krotoszyński samorząd ze swojego budżetu przeznaczył na realizację projektu niecałe 150 000 zł.
Do słów radnego Zwierzyka odniósł się Franciszek Marszałek, szef Departamentu Inżynierii Miejskiej. – Nie wiem, czy radny się zastanowił, czemu te nabory ciągle są ogłaszane i dlaczego brakuje na nie wniosków – wyjaśniał F. Marszałek. – Przystąpiliśmy do tego projektu głównie dlatego, że mogliśmy rozbudować sieć światłowodową. Z tymi laptopami dzieją się dziwne rzeczy – giną, są rozbijane na głowach… Ta sprawa już nam się czkawką odbija – przyznał dyrektor DIM, tłumacząc dalej, że zainteresowanie tym programem jest niewielkie, gdyż jest zbyt dużo wymogów. – No i pociąga to za sobą mnóstwo problemów – zakończył F. Marszałek. Jak się nieoficjalnie mówi, znaczna część laptopów przekazanych mieszkańcom nader szybko wylądowała w lombardach…
ANDRZEJ KAMIŃSKI