Młodzi piłkarze poznańskiego Lecha najlepsi w II Turnieju Astra Cup. Podobnie jak przed rokiem rozgrywki cechował wysoki poziom i mocna obsada.
Na stadionie miejskim w Krotoszynie rywalizowali zawodnicy 12 klubów. Kibice mogli przyjrzeć się umiejętnościom graczy mających stanowić w przyszłości o sile takich drużyn jak Lech Poznań, Widzew Łódź, GKS Bełchatów czy Ostrovia Ostrów. W gronie grających nie mogło zabraknąć ekipy Astry, prowadzonej przez Macieja Parczyńskiego.
Początkowo zespoły grały w dwóch grupach. Krotoszynianie trafili do drugiego zestawu, w którym przyszło im się mierzyć z Widzewem (0:1), Polonią Leszno (2:0), Wartą Poznań (3:3), Polonią Środa (2:4) i Amicą Wronki (2:2). Gospodarze z dorobkiem pięciu oczek zajęli czwartą pozycję, po czym doznali wysokiej porażki (0:6) w starciu o siódmą lokatę z GKS Bełchatów.
W pierwszym półfinale Lechici ograli leszczynian 3:0, a Widzew uporał się z Górnikiem Konin, zwyciężając 2:1. Brązowe medale zgarnęli zawodnicy z Konina, którzy rozgromili Polonię 6:0. W wielkim finale zmierzyły się więc kluby posiadające zespoły seniorskie w Ekstraklasie. Górą okazali się gracze Kolejorza, pokonując łodzian 2:0. Najlepszym piłkarzem finału okrzyknięto poznaniaka Sebastiana Jarosza. W perspektywie całego turnieju MVP zwycięskiej drużyny wybrano Jakuba Tecława. W zespole Widzewa brylował Antoni Frącek. Najkorzystniej między słupkami prezentował się Aleksander Nowaczek (Lech). Każdy z wyróżnionych odebrał cenne nagrody rzeczowe.
Na temat turnieju, który posiada krótką historię, ale już uchodzi za prestiżową imprezę, wypowiedział się Mariusz Ratajczak, wiceprezes Astry. - Jesteśmy zadowoleni z realizacji zadań. Turniej stał na bardzo wysokim poziomie sportowym. Piłkarze Lecha czy Widzewa zdecydowanie przewyższali wyszkoleniem konkurencję. Nic nie podnosi rywalizacji tak jak konfrontowanie sił z najlepszymi drużynami w kraju, dlatego też będziemy starać się jak najczęściej rywalizować z krajową czołówką – podsumował M. Ratajczak.
DANIEL BORSKI