Dwa medale to dorobek zawodniczek z terenu gminy Koźmin Wielkopolski, na co dzień reprezentujących barwy MUKS Białe Tygrysy Jarocin, w międzynarodowym turnieju taekwondo, rozgrywanym w ramach Pucharu Polski Bydgoszcz Cup 2016.
W tegorocznej edycji Bydgoszcz Cup wystartowało około 700 zawodniczek i zawodników z sześciu państw: Czech, Ukrainy, Białorusi, Finlandii, Niemiec i Polski. Tym razem po raz pierwszy, oprócz tradycyjnych zmagań w kategoriach młodzieżowiec, junior i kadet, rywalizowali również młodzicy. Klub z Jarocina wystawił jedenastoosobową ekipę, złożoną wyłącznie z kadetów i juniorów, w składzie której znalazły się trzy zawodniczki z gminy Koźmin Wlkp. – Alicja Kowańdy, Katarzyna Półrolniczak i Natalia Wosiek.
Najlepiej spisała się kadetka Alicja Kowańdy, zdobywając złoto. Stoczyła trzy zwycięskie walki i tym samym potwierdziła dominację na krajowym podwórku oraz zasadność powołania do kadry narodowej kadetów.
Dużą niespodziankę sprawiła inna kadetka, Natalia Wosiek. Po wygraniu trzech pojedynków po raz pierwszy w historii swoich startów w Pucharze Polski wywalczyła medal i to od razu srebrny, ulegając dopiero finałowej rywalce. Tym razem gorzej powiodło się Katarzynie Półrolniczak, która wróciła z zawodów bez wygranej walki.
W klasyfikacji drużynowej zespół MUKS Białe Tygrysy Jarocin zajął szóste miejsce – za największymi polskimi klubami z Olsztyna, Warszawy i Poznania oraz reprezentacją Regionu Chmielnickiego z Ukrainy.
- Oczywiście cieszę się ogromnie z tego startu, bo nigdy nie mieliśmy jako cała ekipa aż sześciu finałów oraz siedmiu medali na imprezie rangi Pucharu Polski – przyznaje Józefina Nowaczyk-Wróbel, trenerka MUKS Białe Tygrysy Jarocin. - Widać więc, że cały czas jako klub i poszczególni zawodnicy, rozwijamy się i idziemy do przodu, pokonując kolejne przeszkody, które pojawiają się na naszej drodze. Nie wpadam jednak w euforię, bo przed nami najważniejsze zawody w tym roku, czyli Mistrzostwa Polski Kadetów. Na tych zawodach moje podopieczne mają być w najlepszej formie. Teraz część z moich zawodniczek ma olbrzymią przewagę psychologiczną nad swoimi najgroźniejszymi rywalkami, ale tylko tym elementem nie wygra się walki. Po dwóch, trzech luźniejszych treningach bierzemy się ostro do pracy, by w połowie maja moje podopieczne były przygotowane nie na 100, a na 120 procent – dodaje trenerka.
OPRAC. (ANKA)
