Z Aleksandrą Wojciechowską, mgr fizjoterapii i dyplomowaną terapeutką Instytutu McKenziego, rozmawiał Andrzej Kamiński.
Fizjoterapia ma wiele różnych działów. Czym się Pani zajmuje?
- W swojej praktyce zawodowej zajmuję się diagnozowaniem i leczeniem dolegliwości bólowych kręgosłupa i stawów. Wykorzystuję do tego metodę McKenziego, która pozwala precyzyjnie znaleźć źródło bólu oraz określić rodzaj i charakter takiego zaburzenia. Na podstawie przeprowadzonego szczegółowego wywiadu i testów ruchowych można postawić rozpoznanie, a w dalszej kolejności zlecić odpowiednie, indywidualnie dobrane ćwiczenie, które to zaburzenie będzie naprawiać.
Tylko ćwiczenie? Nie stosuje się żadnych tabletek ani maści?
- Skoro większość z tych dolegliwości nie ma charakteru zapalnego, a można to stwierdzić po zachowaniu się objawów bólowych, bo inaczej boli tkanka w stanie zapalnym, a inaczej, gdy jest to zaburzenie mechaniczne, to tabletki, które działają przeciwbólowo i przeciwzapalnie nie mogą dać dłuższej ulgi. Niezależnie od tego, co mówią reklamy telewizyjne. Zdecydowanie skuteczniejsze jest działanie przyczynowe, czyli usuwanie przyczyny zaburzenia, a nie tylko objawowe, czyli łagodzenie bólu tabletką czy maścią.
To dla kogo przeznaczona jest metoda McKenziego?
- Metoda McKenziego jest dobrym narzędziem diagnostycznym i leczniczym dla wszystkich pacjentów odczuwających dolegliwości bólowe narządu ruchu, czyli kręgosłupa lędźwiowego, piersiowego i szyjnego oraz stawów obwodowych: barków, łokci, nadgarstków, bioder, kolan, stawów skokowych. Dzięki rzetelnie przeprowadzonemu badaniu można ustalić, skąd dany ból pochodzi. Bywa, że np. ból barku jest związany z zaburzeniem w samym stawie lub w tkankach sąsiadujących ze stawem, ale czasem ból taki może promieniować od kręgosłupa, a wtedy wszelkie działania usprawniające staw barkowy nie mają sensu, bo nie likwidujemy przyczyny tych dolegliwości.
Czy te ćwiczenia są bardzo skomplikowane?
- Każdy ma inne, indywidualnie dopasowane ćwiczenie, ale zawsze staram się, by był to ruch możliwy do wykonania bez specjalnego stroju i sprzętu. Zwykle nie zabiera więcej niż minutę, choć należy go powtarzać dość często w ciągu dnia, zgodnie z zadaną częstotliwością. Bardzo często towarzyszą też temu zasady ergonomii, czyli pacjent jest instruowany, co robić między ćwiczeniami, by nie zepsuć ich efektu.
A jak długo trwa taka terapia?
- Czas terapii zależy od rodzaju zaburzenia. Są takie, które szybko się dają naprawić i poprawa następuje w ciągu kilku dni, ale są też takie, które wynikają z długotrwałych przeciążeń i wymagają dłuższego ćwiczenia. Zawsze pacjent jest poinformowany o tym, jak długo powinien ćwiczyć i jak interpretować ewentualne zmiany zachodzące w trakcie ćwiczeń. Ale zdecydowanie nie warto czekać, bo w większości przypadków można się pozbyć dolegliwości na dobre. Zapraszam do „KOL-medu”!