Intermarche, zespół złożony w dużej mierze z juniorów krotoszyńskiej Astry, najlepszym teamem Summer Cup 2012! Mecze oglądała spora grupa kibiców, a zawodnicy zaprezentowali wysokie umiejętności.
Finałowa, toczona przez sześć godzin, rywalizacja odbyła się na Orliku przy deptaku. Niedzielnym zmaganiom towarzyszyła zmienna aura. Dopisali kibice. Śmiało można stwierdzić, iż frekwencja była zdecydowanie wyższa aniżeli ta, jaką w minionym sezonie notowano na meczach ligowych miejscowej Astry. – To świadczy, iż odpowiednio realizujemy nasze założenia – mówił usatysfakcjonowany Robert Stawowy. Działacz Play Areny podkreślał także, iż rozgrywkę cechował dobry, a momentami bardzo wysoki poziom sportowy.
Ćwierćfinałowe starcia rozpoczęły się od potyczki K.O z ekipą Bez Nazwy. W teorii znacznie bardziej utytułowany zespół K.O miał mieć łatwą przeprawę. Okazało się jednak, że niespodziewane rozstrzygnięcia to domena tegorocznych gier. Bez Nazwy ograło faworyta 2:1 i mogło sposobić się do pojedynku półfinałowego.
W kolejnym meczu 1/4 finału Promet rozgromił Hejka Team 7:2, a hat trickiem popisał się Krzysztof Ratyński. Trzeci mecz zakończył się pewnym triumfem Intermarche. Zwycięzcy, którzy w Play Arenie występują jako juniorzy Astry, pozostawili w pokonanym polu Tornado, a końcowy wynik był identyczny jak w spotkaniu z udziałem Prometu. Aż czterokrotnie w sędziowskim protokole pojawiło się nazwisko Dawida Przybyszewskiego. Lider klasyfikacji strzelców znacznie powiększył tym samym przewagę nad resztą stawki. Ostatnim półfinalistą została Czarna Mamba, potykająca się z Zapasiorami. Jeden z głównych pretendentów do tytułu zwyciężył 3:0, a mecz nie miał większej historii.
Walkę o wielki finał zainaugurowało starcie Prometu z największą niespodzianką Summer Cup – zespołem Bez Nazwy. Skazywany na pożarcie team ani myślał spasować i pokusił się o kolejną sensację, ogrywając rywali 3:0. Ogromną ilość emocji dostarczyło widowisko, jakie stworzyli zawodnicy Czarnej Mamby i Intermarche. Początkowo gola przewagi mieli ci drudzy, ale już po kilkunastu minutach musieli odrabiać dwubramkową stratę. Sytuacja zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Na murawie szalał Mateusz Marciniak, który co rusz obsługiwał kolegów podaniami otwierającymi drogę do bramki. Sam zdobył dwa gole, a jego drużyna zakończyła regulaminowy czas gry z dorobkiem czterech bramek. Tyle samo zdobyczy uzbierali rywale, wśród których brylował Jędrzej Paczków. Napastnik dwa razy przechytrzył golkipera Astry, popisując się m.in. atomowym uderzeniem z rzutu wolnego. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o losach boju decydowały rzuty karne. Te lepiej egzekwowali juniorzy, zwyciężając 3:1.
O trzeci stopień podium pojedynek stoczyły więc drużyny Prometu i Czarnej Mamby. Nieznacznie lepsi okazali się ci pierwsi, pokonując wyraźnie podłamanych przeciwników 2:1.
Finałowa batalia pomiędzy Intermarche a Bez Nazwy miała ciekawy przebieg. Więcej klarownych okazji strzeleckich wypracowali sobie podopieczni Przemysława Gustowskiego, którzy objęli prowadzenie za sprawą niefortunnej interwencji Adama Jaruzela. Do wyrównania doprowadził Jakub Pałasz, lecz młody team Astry dość szybko odpowiedział skutecznymi uderzeniami Przybyszewskiego i Karola Krystka.
Okazały puchar przechodni trafił w ręce graczy Intermarche. Nagradzał ich m.in. burmistrz Ryszard Czuszke. Zarówno gmina, jak i starostwo przyczyniły się bowiem do organizacji turnieju. My także ufundowaliśmy nagrodę dla MVP rozgrywek, którym wybrano Oskara Walczaka (Bez Nazwy). Najlepiej między słupkami poczynał sobie jego klubowy partner – Karol Swora. Natomiast najskuteczniejszym snajperem, z 14 bramkami na koncie, został Przybyszewski.
- Choć wiem, że to zdanie się już przewinęło, muszę ponownie podkreślić, że jestem zbudowany poziomem sportowym tegorocznego Summer Cup – zauważył kolejny z organizatorów Mirosław Tuszyński. – Nikt jeszcze nie potrafił ani obronić tytułu, ani wywalczyć go po raz drugi. W nowym sezonie liga zapowiada się niebywale ciekawie.
Klasyfikacja końcowa:
1. Intermarche
2. Bez Nazwy
3. Promet
4. Czarna Mamba
5-8. K.O
5-8. Hejka Team
5-8. Tornado
5-8. Zapasiory
Intermarche: Patryk Wojtkowiak – Ryszard Idkowiak, Robert Kunicki, Karol Krystek, Jakub Sekula, Kamil Talarczyk, Dawid Przybyszewski, Kacper Kułaga, Szymon Jankowski, Łukasz Budziak, Mateusz Marciniak
Bez Nazwy: Karol Swora – Marcin Konieczny, Mateusz Przybyłek, Oskar Walczak, Michał Woźniak, Jakub Pałasz, Bartosz Ziajka, Daniel Baran, Jakub Kupczyk, Maciej Durak, Mateusz Drygas, Adam Jaruzel
Promet: Karol Kręglicki – Piotr Ochmanowicz, Szymon Dąbrowski, Robert Nowakowski, Damian Kaźmierczak, Kamil Kubiak, Krzysztof Ratyński, Maciej Klinkosz, Marcin Kaczmarek, Piotr Gierko
DANIEL BORSKI