Czas wakacji i urlopów sprzyja podróżowaniu. Pakujemy walizki, by choć przez kilka dni oderwać się od szarej rzeczywistości i na nowo złapać wiatr w żagle. O wakacyjnych wojażach opowiadają mieszkańcy Krotoszyna.
Większość urlopowiczów udaje się w różne miejsca w granicach kraju. Wybierają Wałbrzych, Skorzęcin, Szklarską Porębę, Gdańsk, Kołobrzeg. Spora grupa podróżuje nad Bałtyk. – Nasze morze jest coraz bardziej popularne – mówi pani Beata. – W dzisiejszych czasach podróże za granicę stały się niebezpieczne przez ryzyko zamachów. Nie wiadomo, gdzie jest bezpiecznie. Znad Bałtyku wróciłam niedawno i można zauważyć, że na plażach jest coraz więcej ludzi. Nasza rozmówczyni zachwala również koncerty WIEC-owe. – Jest to rewelacyjna inicjatywa nowego burmistrza (organizatorem cyklu „Więc Wiec!” jest jednak Krotoszyński Ośrodek Kultury – przyp. red.). Koncerty przyciągają masę ludzi i są okazją do naprawdę dobrej zabawy. Dzięki temu, mimo wakacji, tu wciąż coś się dzieje.
Siostry Weronika i Dominika właśnie wróciły z podróży, a już szykują się do następnej. – Dziewczynki były w Gdańsku z rodzicami, teraz jadą w góry – mówi ich babcia.
Jeśli nie w Polsce, to gdzie? – Turcja – odpowiada Zuzia. – Jadę tam na obóz, sama, bez rodziców. Wśród odwiedzanych chętnie krajów wymieniane są również Francja i Chorwacja.
Wiele osób decyduje się na samotne podróże. Ale nie wszyscy mogą wyjechać. – Moje wakacje to opieka nad wnuczką – mówi zapytany podczas spaceru z wózkiem krotoszynianin. – Emeryt cały czas ma wakacje – stwierdza ze śmiechem jedna z ankietowanych. – Kiedyś wyjeżdżałam, dziś lata nie te… – dopowiada.
Zdarza się, że brak odpowiednich funduszy oraz czasu uniemożliwia podróżowanie. O tym, co można robić w Krotoszynie, opowiadają Martyna i Marcin (na zdjęciu). – Jest basen, kręgielnia, mnóstwo kawiarni, bilard – wylicza Martyna. – Nie mamy wielkich planów, wolimy spontaniczne, jednodniowe wyjazdy w okolice Krotoszyna. Polecamy jezioro w Jarosławkach – stwierdza Marcin.
Michał i Antosia właśnie wrócili z gór. Teraz w Krotoszynie relaksują się w jednej z lodziarni. – Jeśli chodzi o sam Krotoszyn, można się wybrać na basen - mówi Michał. – To dobre miejsce na wypoczynek. Poza tym ostatnio na rynku jest wiele imprez godnych uwagi – dodaje.
Wakacje to także okres nadrobienia czasu rozłąki z rodzinami. Do Krotoszyna zawitało wiele osób, które odwiedzają swoich bliskich. Jeden z zapytanych, urodzony w Krotoszynie, odwiedzający babcię w Zdunach, a obecnie mieszkający w Katowicach, zachwala ścieżkę rowerową przez Chachalnię. – Dobrze, że jest taka ścieżka, lubię tam chodzić z dziećmi – oznajmia. Zaznacza też, że niektórzy wyjeżdżają nad morzę czy w góry, jednak on, mieszkający w mieście, z chęcią wrócił na wieś. – Krotoszyn – owszem, to miasto, ale możemy wyjść na basen, dzieci są zadowolone – przyznaje.
Wakacyjny Krotoszyn nie opustoszał. Wielu ludzi wybiera park i tam dba o kondycję i zdrowie na siłowniach lub trenując nordic walking. Krotoszynianie przesiadują w kawiarniach, spacerują po uliczkach, parkowych alejkach i pięknym rynku. Dzieci szaleją na placach zabaw i nie straszny im upał. Ich uśmiechy to świadectwo, że wakacje można wspaniale spędzić, wcale nie wyjeżdżając z miasta.
(ANIA)
