W sobotę i w niedzielę do olimpijskich zmagań przystąpią krotoszyńscy zapaśnicy – Radosław i Robert Baran. Nie każdy miał okazję poznać naszych olimpijczyków. Dlatego w tym tekście chcemy naszym Czytelnikom przybliżyć sylwetki braci Baranów, pokazać ich drogę od przedszkola aż do igrzysk olimpijskich.
Starszy z braci, Radosław, urodził się 5 listopada 1989 roku, a Robert przyszedł na świat 3 lipca 1992 roku. Jak każde dziecko swoją przygodę edukacyjną rozpoczęli w przedszkolu. – Pamiętam bardzo dobrze ten okres – wspomina Dariusz Rozum, prezes Polskiego Związku Sumo. – Do Wesołej Gromadki chodził Radek razem z moim synem Aronem. Ile to razy musiałem nasłuchać się od wychowawczyni o ich przygodach… Nie było dnia, żeby Aron z Radkiem nie byli rozdzielani i nie stali w kątach – oznajmia D. Rozum.
Obaj bracia po etapie przedszkolnym chodzili do Szkoły Podstawowej nr 3 w Krotoszynie, która znajdowała się na wprost ich domu. – Wychowawczynią Roberta była Ewa Szopińska. Z kolei ich dyrektorem w szkole był Andrzej Wygralak. Do klubu LKS Ceramik Krotoszyn jako pierwszy przyszedł Radek w wieku ośmiu lat – przypomina Lech Pauliński, prezes Ceramika. Starszy z braci przez ponad dwa lata ambitnie trenował zapasy, po czym „wciągnął” do tego Roberta. – Radek walczył już nieźle w młodzikach, kiedy to przyprowadził na trening Roberta. Ich trenerem od najmłodszych lat był nieżyjący już Roman Ratayczyk – mówi L. Pauliński.
Trenując w barwach Ceramika, bracia nie zapominali o innych dyscyplinach sportowych. – Zwłaszcza w początkowej fazie przygody z zapasami kładziemy bardzo duży nacisk na wszechstronność pracy – zauważa prezes klubu. Jak ważne i pożyteczne były takie treningi, przekonali się nauczyciele wychowania fizycznego w kolejnych latach edukacji naszych olimpijczyków. – Radek, uczęszczając do Gimnazjum nr 1 w Krotoszynie, reprezentował szkołę we wszystkich możliwych dyscyplinach sportowych. Dzięki temu, że słuchał wskazówek i rad dorosłych, dawał sobie radę z każdym zadaniem – zaznacza Włodzimierz Figaj, nauczyciel WF-u.
Wiele razy dochodziło do zabawnych sytuacji na treningach. – Najbardziej utkwiły mi w pamięci walki chłopaków z dziewczynami. Pamiętam, jak w początkowym okresie treningów przegrywali swoje sparingi z zapaśniczkami. To pokazuje, jak bardzo chłopcy rozwinęli się przez te wszystkie lata – ocenia Remigiusz Mayer, obecny trener Roberta. – Bracia od dzieciństwa przejawiali wielką pasję do sportu. W Ceramiku staramy się prowadzić trening wszechstronny, co pomagało chłopakom później na zawodach sportowych. Z perspektywy czasu uważam, że Radek był większym figlarzem od brata – bardziej wyważonego w swoim zachowaniu – twierdzi L. Pauliński.
Zapaśnicy przez wszystkie lata osiągali niezłe wyniki w nauce. – Może nie był to najwyższy poziom możliwy w szkole, ale też nie było problemów ze słabymi ocenami. Radek, jako sumienny, utalentowany chłopak, reprezentował dobry poziom – przyznaje W. Figaj.
Edukację po okresie gimnazjalnym bracia kontynuowali w technikum w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 3 w Krotoszynie. – Każdy z nich przebywał w naszej szkole cztery lata. Dzięki licznym zgrupowaniom i zapasom, które wychowały naszych olimpijczyków, zachowywali się zupełnie inaczej niż ich rówieśnicy – zauważa Ewa Rożek, pedagog w ZSP nr 3. Wzorowe zachowanie Baranków podkreślają ich byli nauczyciele. – Mimo że ich nie uczyłam, miałam z nimi dobry kontakt i miło ich wspominam. Obaj są bardzo kontaktowymi ludźmi i zawszę chętnie służą pomocą innym osobom – stwierdza Renata Popiel, nauczycielka WF-u. – Mimo wielu sukcesów w zapasach żaden z nich nie był arogancki ani butny wobec swoich rówieśników – uzupełnia inny wuefista, Radosław Stefański.
W szkole średniej Radek i Robert nadal wyróżniali się w dziedzinie sportu. – Przez trzy lata, gdy miałem Radka w swojej drużynie piłki nożnej, zdobywaliśmy mistrzostwo powiatu krotoszyńskiego – opowiada R. Stefański. Zapaśnicy rywalizowali nie tylko na arenach sportowych z rywalami, ale także pomiędzy sobą. – Pamiętam, jak wraz z innymi nauczycielami podpuściliśmy chłopaków, aby sprawdzili, ile razy podciągną się na drążku – kontynuuje nauczyciel. – Jako pierwszy swoje zadanie wykonał Radek, który zrobił 28 podciągnięć. Następnie rekord brata chciał pobić Robert, ale zatrzymał się na 27 razach. No i przez jakiś czas chodził zły i próbował się zrewanżować za tę porażkę – dodaje R. Stefański.
W ostatnim roku nauki Roberta w technikum jego nauczycielem wychowania fizycznego był Wiesław Berger, trener tenisa ziemnego. – Próbował bić wszystkie rekordy szkoły, jakie tylko istniały – przyznaje W. Berger. - Z każdym zadaniem, jakie miał do wykonania, radził sobie bez problemu. Gdy teraz przychodzą z bratem pograć w tenisa na korty, to zawsze znajdą chwilę czasu, aby porozmawiać. Świadczy to o wysokiej klasie i kulturze osobistej naszych olimpijczyków.
Jeżeli była okazja, to bracia angażowali się w różne akcje szkolne. – Kiedyś organizowałam cykl spotkań dla młodych talentów. Na jednym z nich znalazł się Radek, który opowiadał o swoich osiągnięciach i cyklach treningowych. Już wtedy wiedział, że musi zrezygnować z pokus, aby osiągnąć w życiu sukces – oznajmia E. Rożek. Wszyscy z naszych rozmówców podkreślają, że nie znają nikogo, kto mógłby powiedzieć coś złego o Radku i Robercie!
Obecnie nasi olimpijczycy trenują w dwóch różnych klubach, ale cały czas mają ze sobą kontakt. – Niestety, z powodów finansowych musieliśmy przenieść Radka do Grunwaldu Poznań, gdy miał 22 lata. Jego były trener, Roman Ratayczyk, z pewnością teraz byłby niesamowicie dumny, że udało mu się wychować olimpijczyka – uważa L. Pauliński.
- Upór i systematyczne treningi pozwoliły im na występ na igrzyskach. Mimo że przez lata działalności w zapasach widziałem wielu zawodników o większym talencie, to jednak Robert i Radek znajdują się teraz w Rio. Od czterech lat pracuję z Robertem na treningach i muszę podkreślić, jak ogromny postęp wykonał. Podniósł się po wypadku i chorobie, pokazując przy tym olbrzymią klasę. Życzę naszym zapaśnikom kapitalnego występu w Brazylii, zakończonego medalem olimpijskim na szyi – podsumowuje R. Mayer.
(GRZELO)
TERMINARZ WALK
Sobota (20 sierpnia) – Robert Baran (125 kg)
15.10 – eliminacje
15.50 – 1/8 finału
16.55 – ćwierćfinały
17.40 – półfinały
21.35 – repasaże
23.05 – o III miejsce
23.30 – FINAŁ
Niedziela (21 sierpnia) – Radosław Baran (97 kg)
13.40 – eliminacje
14.15 – 1/8 finału
15.15 – ćwierćfinały
15.55 – półfinały
17.45 – repasaże
19.30 – o III miejsce
19.50 – FINAŁ
W tych dniach LKS Ceramik Krotoszyn zaprasza wszystkich na krotoszyński rynek do ogródka letniego Boluś, gdzie będzie można kibicować naszym olimpijczykom!