We wtorek, 20 października, przed krotoszyńskim ratuszem odbyła się konferencja prasowa z udziałem przedstawicieli partii KORWiN. Zygmunt Kopacz (pierwszy na liście), Ewa Zajączkowska (ostatnia na liście) oraz zastępca rzecznika prasowego okręgu Michał Kobuszyński wypowiadali się na temat nielegalnych imigrantów.
- Dzisiejsze spotkanie jest poświęcone polityce pani premier Ewy Kopacz, związanej z emigracją. 40 lat temu Szwecja wprowadziła bardzo liberalne prawo imigranckie, wedle którego miała stać się krajem „multi-kulti” – mówił Zygmunt Kopacz. Jego zdaniem od tego czasu w Szwecji współczynnik brutalnych morderstw wzrósł o 300%, a gwałtów – o 700%.
- Nie chcemy, żeby taka sytuacja miała miejsce również w Polsce – kontynuował. - Nie mamy nic przeciwko uchodźcom. Ale uchodźca to człowiek, który ucieka przed wojną. W chwili, kiedy staje na ziemi kraju, który wojną nie jest ogarnięty, przestaje być uchodźcą. To, z czym teraz mamy do czynienia, to hordy nielegalnych imigrantów. Nie są to rodziny z dziećmi, nie są to biedne uciekające kobiety, ale są to tysiące, setki tysięcy młodych, dwudziestokilkuletnich osobników, którzy przyjeżdżają do Europy nie po to, by pracować i asymilować się, ale żeby zdobywać zasiłki. I my – Europejczycy – mamy pracować na tych ludzi – powiedział Z. Kopacz.
Ewa Zajączkowska stwierdziła, że partia KORWiN jest jedyną alternatywą. – Jako jedyni mówimy głośne NIE wobec imigrantów ekonomicznych w Polsce, mówimy NIE utrzymywaniu ich z pieniędzy polskich podatników – oznajmiła E. Zajączkowska. – Prawda jest taka, że to Niemcy mają w tym momencie problem z imigrantami i przez to, że stosują hegemonistyczną politykę w Europie, starają się ten problem rozłożyć na inne podległe tak naprawdę im państwa – dodała.
Jak podkreśliła, narzucanie kwot imigrantów odbywa się tylko dlatego, że nasz kraj przyjął w 2009 r. Traktat Lizboński, który stawia prawo unijne ponad prawem polskim. – Przed 1939 rokiem też była tylko garstka nazistów, a potem się to rozrosło na całe Niemcy. Wiemy doskonale, do czego to doprowadziło – odpowiedziała E. Zajączkowska na stwierdzenie jednego z dziennikarzy, iż to tylko garstka imigrantów na tak duży kraj.
- Po przybyciu do Europy imigranci wyrzucają dokumenty. Słyszałem, że zdarzają się przypadki wypalania swoich odcisków palców, by nie można było ich zidentyfikować – dopowiedział Michał Kobuszyński.
- Wojna cywilizacyjna trwa. Warto oprzeć się na prawdziwych sojuszach, czyli na Grupie Wyszehradzkiej. Warto skupić się na konkretnych sojuszach, które będą w stanie nam zapewnić bezpieczeństwo. W sytuacji, jaka panuje w Europie, musimy myśleć o tym, co zrobić, by w Polsce było bezpieczniej – zakończył Z. Kopacz.
(TOLDO)