Piast Kobylin miał już na łopatkach Unię Solec Kujawski. Dwubramkowe prowadzenie okazało się jednak niewystarczające nawet do zdobycia punktu. Na stadionie przy ul. Strzeleckiej obejrzeliśmy dwa oblicza Piastunek.
Niedzielna potyczka pierwotnie miała zostać rozegrana na obiekcie Unii. – Rywale remontują swoją płytę, w związku z czym poprosili o zmianę lokalizacji – powiedział kierownik Piasta Grzegorz Pernak.
Pierwsze dziesięć minut należało do miejscowych. Wprawdzie Piastunki nie stworzyły w tym czasie stuprocentowej okazji strzeleckiej, ale kilka ataków mogło się podobać. Unia próbowała odpowiedzieć po niespełna kwadransie, lecz zagranie ze środka pola znakomicie przeczytał Grzegorz Płaziuk, który uprzedził Arkadiusza Nowickiego i wyekspediował piłkę z linii pola karnego.
Kolejną składną akcję przeprowadzili miejscowi. Skrzydłowi wyciągnęli obrońców ze środkowej strefy, a rozpędzony Artur Krawczyk huknął z 25 metrów. Mateusz Skibiński zdołał jednak sparować piłkę. Minutę później zbyt słabo główkował Jakub Borowczyk.
W 25. minucie gry przyjezdni wyprowadzili szybką kontrę. Na szczęście w jej finalnym fragmencie defensorzy Piasta zastopowali zapędy Nowickiego.
Po nieco ponad pół godzinie gry miejscowi fani mogli unieść ręce. Rzut rożny krótko rozegrali Borowczyk z Krawczykiem. Ten drugi uderzył bez zastanowienia w krótki róg. Piłka przełamała ręce Skibińskiego i wpadła do siatki.
W 43. minucie spotkania Piastunki zdobyły drugą bramkę. W niegroźnej, zdawać by się mogło, sytuacji płaski i dość lekki strzał z 20 metrów oddał Łukasz Glapiak. Ponownie nie najlepiej zachował się golkiper Unii, a piłka znów ugrzęzła przy lewym słupku jego bramki.
Drugą odsłonę Piast mógł rozpocząć z wysokiego C. Niestety po świetnym technicznym uderzeniu Glapiaka z bocznej strefy pola karnego piłka o centymetry minęła okienko bramki Unii. Następnie przyjezdni dokonali trzech roszad personalnych. Zmiany opłaciły się już w 55. minucie gry. Inna sprawa, że Piastunki zanotowały prostą stratę i Unia mogła błyskawicznie przenieść ciężar rozgrywania ataku pod pole karne gospodarzy. Gdy piłka była już w szesnastce Grzegorza Płaziuka, sposobiącego się do oddania strzału Valentina Daha sfaulował Krzysztof Kendzia. Sędzia Wojciech Jasiak wskazał na wapno i upomniał kapitana Piasta żółtym kartonikiem. – I Siwy wypadł nam na derby z Ostrovią – wściekał się trener Marcin Kałuża. Jedenastkę pewnie wykonał Szymon Raczyński i wynik znów był sprawą otwartą.
Goście rzucili się do dalszego odrabiania strat. W 65. minucie spotkania Dah dojrzał biegnącego skrzydłem Łukasza Burkiewicza. Ten złamał akcję do środka, ale z jego strzałem poradził sobie Płaziuk. Po rzucie rożnym świetnie główkował Dah, lecz Płaziuk złapał piłkę, zanim ta odbiła się od podłoża.
W 70. minucie gry widowisko zaczęło się od początku. Po wrzucie z autu futbolówka trafiła do nabiegającego Marcina Grzelaka. Po mocnym strzale kontrującym piłka odbiła się od lewego słupka i wpadła do siatki. Kwadrans przed końcem inicjatywę przejął podrażniony Piast. Przewaga zaowocowała kilkoma faulami gości. Po jednym z nich drugi żółty kartonik obejrzał Wojciech Kubas, który powalił na ziemię rozpędzonego Krawczyka.
Jednak zamiast o trzy oczka Piast musiał walczyć choćby o remis. Osłabieni Uniści wyprowadzili kontrę. Kobylińscy obrońcy mogli wybić piłkę, ale ta trafiła do Raczyńskiego, który położył rywala i trafił między słupki uderzeniem z 11 metrów.
W końcowych sekundach załamani gospodarze nie byli już w stanie sforsować defensywy przeciwników i polegli w dramatycznych okolicznościach 2:3.
Piast Kobylin – Unia Solec Kujawski 2:3 (2:0)
BRAMKI: 1:0 – Artur Krawczyk (32’), 2:0 – Łukasz Glapiak (43’), 2:1 – Szymon Raczyński (55’ karny), 2:2 – Marcin Grzelak (70’), 2:3 – Szymon Raczyński (84’)
CZERWONA KARTKA: Wojciech Kubas (79’ za drugą żółtą)
PIAST: Płaziuk – Sztok (76’ Pospiech), Biernat, Czwojdrak, A. Kurzawa – Glapiak, Kendzia – Borowczyk, M. Kurzawa, Dąbrowski (72’ Zmyślony)- Krawczyk
DANIEL BORSKI