W biurze poselskim Platformy Obywatelskiej w Krotoszynie odbyła się konferencja prasowa z udziałem posła Mariusza Witczaka, przewodniczącego powiatowych struktur PO Romana Olejnika i innych działaczy. Parlamentarzysta podzielił się swoimi wnioskami odnośnie ostatnich wydarzeń politycznych w kraju. Mówił też o planach jego partii.
- Nadchodzi bardzo pracowity czas dla Platformy Obywatelskiej, organizujemy spotkania w całej Polsce, tak jak dzisiaj w Krotoszynie, odwiedzamy struktury, omawiamy plany na najbliższy rok - przyznał Mariusz Witczak. Platforma planuje organizowanie klubów obywatelskich i dyskusyjnych, żeby wyjść do obywateli, którzy sympatyzują z tym ugrupowaniem, ale z jakichś powodów nie chcą deklarować przynależności partyjnej.
Na spotkaniach pojawiają się różni eksperci i autorytety, jak choćby aktor Daniel Olbrychski czy generał Tomasz Bondaryk – specjalista od służb specjalnych. Te osobistości rozmawiają z obywatelami na temat praw obywatelskich, wolności, bezpieczeństwa państwa.
Poseł Witczak podkreślił, że ważne jest, iż po przegranych wyborach prezydenckich i parlamentarnych jego ugrupowanie odbudowuje dobre relacje z wyborcami w regionach i okręgach. – Tych dobrych relacji z wyborcami w ostatnich latach nam trochę brakowało, co było jedną z wielu przyczyn przegranych wyborów – wyjaśniał polityk. - Osiągnęliśmy dobry wynik rok temu, ale przegraliśmy. Przyzwyczailiśmy się do tego, że wygrywamy wybory. Do czerwca przyszłego roku, jako PO, pragniemy odwiedzić wszystkie powiaty w Polsce. Byliśmy już w czterech regionach: mazowieckim, lubuskim, podlaskim, lubelskim. Grupa 60-70 posłów odbywa 15-20 spotkań bezpośrednich we wszystkich powiatach w danym regionie. Trzeba już zacząć myśleć o przygotowaniach do wyborów samorządowych w 2018 roku, trzeba postarać się o jak najlepszy wynik – stwierdził poseł. Spotkania w Krotoszynie planowane są na przełomie lutego i marca.
Poseł Witczak wyraził sprzeciw wobec forsowanej przez PiS ustawy o zgromadzeniach, ponieważ – jego zdaniem – jej proponowana wersja nie jest potrzebna, a obowiązująca ustawa w zupełności gwarantuje bezpieczeństwo uczestników protestów i zgromadzeń. – PIS wprowadził jakieś absurdalne zapisy, że wojewoda ma decydować, czy ma być jakieś zgromadzenie publiczne, czy nie – tłumaczył parlamentarzysta. - Do tej pory decydowali o tym samorządowcy. Nie mamy złudzeń, że wojewoda, jako reprezentant władzy w regionie, będzie faworyzował zgromadzenia PiS-u, a tych, które w danej chwili władzy się nie podobają, nie będzie uznawał.
Ustawa przeszła już w senacie. Zgłoszono do niej liczne poprawki. Zdaniem M. Witczaka najważniejsze zapisy pozostały, co w praktyce niczego nie zmieni i jest to zwykła gra pozorów.
Poseł odniósł się również do zamieszania wokół posła Piotrowicza, którego prokuratorska przeszłość wywołuje niemałe kontrowersje. - Pan Piotrowicz jest postacią, która próbuje się ubrać w szaty jakiegoś Konrada Wallenroda czy męczennika – mówił polityk PO. - Jest on po prostu zwyczajnym prokuratorem ze stanu wojennego, członkiem egzekutywy PZPR, nagrodzonym jako młody działacz partyjny za wzorowe postępowanie Orderem Przewodniczącego Rady Państwa. Każdy ma prawo funkcjonować w państwie, jeśli nie złamał prawa. Pan Piotrowicz kreuje się teraz na tajnego działacza wolności lat 80. Kompromituje siebie i PiS, obraża naszą inteligencję i wszystkich obywateli. Każdy wie, że jest to oszustwo – podkreślił M. Witczak.
Parlamentarzysta został poproszony o skomentowanie listy, opublikowanej przez klub Kukiz’15, na której wielu działaczy PO widnieje jako byli członkowie PZPR-u, tajni współpracownicy SB lub ludzie związani z dawnym systemem. - Nie chciałbym odnosić się do tej listy, ponieważ się z nią nie zapoznałem – oznajmił. - Nie wiem, czy jest prawdziwa. Trzeba każdą osobę ocenić indywidualnie. Każdy z nas w swojej rodzinie na pewno znajdzie byłego członka PZPR-u, tylko trzeba patrzeć na to, kim był i co robił, czy zwalczał opozycję – skomentował poseł Witczak.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI