Drugą porażkę ligową zanotował w tym sezonie Biały Orzeł Koźmin Wlkp. Tym razem podopieczni trenera Macieja Dolaty przegrali na wyjeździe z Victorią Września 1:4. Od 27. minuty meczu goście musieli grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Igora Skowrona.
Koźminianie dobrze weszli w mecz. Wyśmienitą okazję po rzucie rożnym miał Szymon Grodzki, ale minimalnie chybił. Kluczowa dla całego spotkania była 27. minuta, kiedy to do piłki za pole karne wybiegł bramkarz Orłów, Patryk Szulc. Zbyt krótko wybitą futbolówkę zgarnął gracz miejscowych, oddając szybko strzał na bramkę. Zmierzającą do siatki piłkę ręką zagrał I. Skowron. Sędzia podyktował rzut karny, a obrońcę Orłów ukarał czerwoną kartkę.
Pierwszy strzał Pawła Lisieckiego z 11 metrów P. Szulc zdołał obronić, ale wobec dobitki był już bezradny. Sześć minut późnej po wrzucie z autu piłkę stracił golkiper Orłów, a Piotr Sarbinowski skierował ją do bramki. Jeszcze przed przerwą było 3:0 po ładnym uderzeniu głową Mikołaja Jankowskiego.
Na początku drugiej odsłony ponownie na listę strzelców wpisał się P. Lisiecki, pokonując P. Szulca strzałem głową. Gości było stać jedynie na honorowe trafienie. Marcin Szymkowiak minął kilku rywali i wyłożył piłkę Krzysztofowi Czabańskiemu, który ustalił wynik meczu.
- Po tym spotkaniu odczuwamy duży niedosyt. Do straty gola oraz Igora byliśmy zespołem lepszym od Victorii, mieliśmy sytuacje, by objąć prowadzenie. Potem zbyt łatwo traciliśmy bramki. Szkoda też drugiej połowy, w której spokojnie mogliśmy się pokusić o jeszcze jedno trafienie. Musimy podnieść się po dwóch porażkach i szukać punktów w kolejnym meczu – z Ostrovią Ostrów Wlkp. – skomentował Maciej Dolata, trener Białego Orła.
(GRZELO)
Victoria Września – Biały Orzeł Koźmin Wlkp. 4:1 (3:0)
BRAMKI: 1:0 – Paweł Lisiecki (28), 2:0 – Piotr Sarbinowski (34′), 3:0 – Mikołaj Jankowski (41′ głową), 4:0 – Paweł Lisiecki (47′ głową), 4:1 – Krzysztof Czabański (72′)