W środę odbył się zaległy mecz pierwszej kolejki trzeciej ligi, w którym kobyliński Piast podejmował Polonię 1912 Leszno. Widowisko nie stało na porywającym poziomie. W ostatnich minutach goście zdołali wywalczyć pełną pulę.
Mecz został rozegrany z kilkutygodniowym opóźnieniem ze względu na komplikacje związane z przynależnością klubów do poszczególnych klas rozgrywkowych. Na wycofaniu się z pierwszej ligi Ruchu Radzionków skorzystali także leszczynianie, którzy pierwotnie sezon 2012/13 mieli rozpocząć w czwartej lidze. – Chcieliśmy grać w obligatoryjnym terminie, ale doskonale rozumiemy rywali, którzy sposobili się do występów w niższej lidze i na początku sierpnia nie byli gotowi do rywalizacji w meczu mistrzowskim – powiedział kierownik Piastunek Grzegorz Pernak.
Spotkanie od początku toczone było w niezbyt oszałamiającym tempie, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Nieco więcej zagrożenia pod bramką rywali stwarzali jednak kobylinianie. Najlepszą okazję do otwarcia wyniku miał Jakub Borowczyk, lecz po jego uderzeniu z ostrego kąta futbolówka trafiła w boczną siatkę. Miejscowi szanse na zdobycie gola mieli jeszcze po strzałach głową, tyle że dwukrotnie instynktownymi paradami Polonię ratował jej bramkarz.
Niemal do końca potyczki żadna ze stron nie potrafiła sforsować defensywy przeciwników. Zdawało się więc, że ekipy podzielą się punktami. Losy meczu zmieniły się w 83. minucie gry. Wówczas bardzo ładnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Igor Vons. Grzegorz Płaziuk zrobił krok w kierunku linii pola bramkowego, a futbolówka spadła mu za kołnierz. Bramka napastnika gości nie okazała się jedyną. W ostatnich sekundach Piast rzucił się do odrabiania strat, co dzięki umiejętnie skonstruowanej kontrze bezlitośnie wykorzystali przyjezdni. Na liście strzelców znalazło się nazwisko Dawida Juchacza, który wygrał pojedynek sam na sam z Płaziukiem, wobec czego trzy punkty pojechały do Leszna.
- Mecz zupełnie nam nie wyszedł – powiedział trener Piasta Marcin Kałuża. – Wcześniej cechowaliśmy się wielką agresywnością w grze. Dziś tego nie było. We wszystkich dotychczasowych spotkaniach graliśmy kombinacyjnie i po ziemi, by przeciwko wysokiej drużynie Polonii posyłać górne piłki bez żadnej koncepcji. Rywale byli lepsi i wygrali zasłużenie.
Piast Kobylin – Polonia 1912 Leszno 0:2 (0:0)
BRAMKI: 0:1 – Igor Vons (83’ wolny), 0:2 – Dawid Juchacz (89’)
PIAST: Płaziuk – Pospiech (83’ M. Kurzawa), Biernat, A. Kurzawa, Sztok – Kendzia, Glapiak – Krawczyk, Tomkowiak, Borowczyk (78’ Zmyślony) – Dąbrowski (86’ Baziuk),
DANIEL BORSKI