Blisko 15 godzin trwały działania strażaków, którzy 14 października walczyli z pożarem stodoły w Ustkowie. Jeszcze nie jest znana przyczyna pojawienia się ognia. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Na akcję zadysponowano zastępy z JRG w Krotoszynie oraz z Ochotniczych Straży Pożarnych w Ustkowie, Benicach, Krotoszynie, Chwaliszewie, Biadkach, Roszkach, Czarnym Sadzie, Koźminie Wlkp. i Lutogniewie.
Gdy pierwsze jednostki dotarły na miejsce, pożarem objęta była konstrukcja dachu i wnętrze stodoły. Obiekt podzielony był na dwie kondygnacje – na dolnej mieściła się chlewnia, a na górnej znajdowały się baloty słomy. Trzodę chlewną oraz maszyny rolnicze wyprowadzono przed przybyciem pierwszych jednostek. Zagrożone były sąsiadujące budynki.
- Działania straży pożarnej polegały na podaniu środka gaśniczego w obronie zagrożonych obiektów i w natarciu na palącą się słomę – wyjaśnia Tomasz Niciejewski, rzecznik prasowy KP PSP w Krotoszynie. – Po przybyciu kolejnych zastępów przegrupowano siły i podzielono teren akcji na dwa odcinki bojowe. Po zlokalizowaniu pożaru przystąpiono do usuwania nadpalonej słomy i jej dogaszania – dodaje.
Z uwagi na złe warunki pogodowe, długotrwałą akcję i konieczność działań w aparatach ochrony dróg oddechowych sukcesywnie dokonywano zmian zastępów walczących z żywiołem. Działania trwały ponad 14,5 godziny.
(ANKA)
FOT. JRG Krotoszyn