Dariusz Rozum, prezes Polskiego Związku Sumo, pokonał trasę Wrocław–Krotoszyn rowerem, dotrzymując złożonej przed The World Games obietnicy.
Rzeczona deklaracja padła przed zawodami. Wówczas Rozum zapowiedział, że jeśli któryś z krotoszyńskich zawodników wróci z WG z medalem, wówczas wróci z Wrocławia (gdzie odbywały się zmagania) pieszo, jeśli natomiast medal zdobędzie polski sumoka, pokona dystans rowerem.
O czym pisaliśmy, polska kadra zdobyła dwa krążki, lecz Rozum z Dolnego Śląska wrócił samochodem. Nie brakowało zatem sceptyków, którzy powątpiewali w realizację obietnicy. Okazało się jednak, że prezes jest człowiekiem ambitnym. W środowy ranek do redakcji zadzwonił wiceprezes PZS, Dariusz Fabianowski, przekazując informację, iż Rozum jest już pod Miliczem… Jego wyczyn był cały czas rejestrowany w formie video przez syna Fabianowskiego – Michała.
Jak mówił – po dotarciu do Krotoszyna D. Fabianowski – pierwszy kryzys kolarz miał już w okolicach Trzebnicy. - Było mu ciężko, ale dał radę – zakomunikował. Natomiast sam zainteresowany bardzo cieszył się, iż udało mu się dojechać do Krotoszyna i stwierdził, że zrobił to dla wszystkich niedowiarków. Dodał również, że w trasę wyruszył bez żadnego przygotowania, o swoich planach nie zawiadamiając nawet żony. Ostatecznie na przejechanie trasy Wrocław–Krotoszyn Rozum potrzebował 3 godz. i 30 minut.
(alex)