Kobyliński Piast zainkasował w sobotę pierwsze ligowe punkty w sezonie. Ekipa dowodzona przez Marcina Kałużę odprawiła z kwitkiem swarzędzką Unię, która do tej pory „nie leżała” Piastunkom. Łupem bramkowym podzielili się Adrian Dąbrowski i Maciej Tomkowiak.
Przed Piastem stało nie lada wyzwanie. Kobylinianie zamykali ligową tabelę, za to Uniści mieli na swym koncie dwie wygrane. – To niezwykle istotna potyczka – przekonywał przed konfrontacją trener Marcin Kałuża. – Unia nam zwyczajnie „nie leży”. W ostatnich dwóch meczach u siebie nie strzeliliśmy im nawet gola. Niemniej jeśli zaprezentujemy formę ze spotkania z Lubuszaninem, powinniśmy wreszcie zgarnąć pełną pulę.
Przed zawodami Kałuża miał spory problem z zestawieniem formacji obronnej. Pauzować za czerwoną kartkę musiał bowiem Marcin Czwojdrak. Szkoleniowiec zdecydował, iż partnerem Jacka Biernata na środku defensywy będzie kapitan Piastunek Krzysztof Kendzia. Choć „Siwemu” propozycja niezbyt się spodobała, rozegrał świetne zawody. – Może nie był to strzał w dziesiątkę, ale z pewnością Krzysiek sprostał zadaniu. W defensywie nie przegrał pojedynku główkowego, a w powietrzu dobrze radził sobie także w szesnastce oponentów – skonstatował trener.
Od początku pojedynku gospodarzy charakteryzowała spora ambicja. Chęć walki zaowocowała kilkoma sytuacjami strzeleckimi. Pierwszą zmarnował Artur Krawczyk, pudłując w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Znacznie lepiej spisał się będący w podobnym położeniu Adrian Dąbrowski. Napastnik otrzymał dokładne prostopadłe podanie od Macieja Tomkowiaka i uderzył nie do obrony w sam narożnik bramki.
Warto podkreślić, iż Piast przez cały mecz demonstrował równą i dobrą formę. Niezła gra uwieńczona została podwyższeniem prowadzenia, co nastąpiło po niepełnej godzinie meczu. Akcję bramkową zapoczątkowało dalekie podanie Kendzi. Szybki jak wiatr Dąbrowski wyprzedził obrońców, położył golkipera, po czym został przez niego sfaulowany. Decyzja arbitra mogła być jedna – czerwona kartka dla strzegącego bramki gości Krzysztofa Deca. Sprawiedliwość strzałem z rzutu karnego wymierzył Tomkowiak.
Kobylinianie mogli grać swobodnie. Raz po raz w ich szyki wkradało się jednak zbyt duże rozluźnienie. W efekcie przyjezdni mieli kilka szans na zdobycie gola kontaktowego. Z najpoważniejszej opresji uratował Piasta Michał Sztok, wybijając futbolówkę niemal z linii bramkowej.
W końcowych sekundach trzeci raz do siatki przeciwników piłkę powinien skierować rezerwowy Damian Baziuk. Młodemu zawodnikowi zabrakło jednak precyzji. Wynik nie uległ już zmianie i miejscowi mogli wreszcie fetować wywalczenie pełnej puli.
- Trochę obawiałem się tego meczu, ale bezwzględnie wierzyłem w umiejętności moich chłopaków – puentował Kałuża. – Podkreślałem przed tygodniem, że potrafimy radzić sobie w trudnych chwilach, co potwierdziliśmy w dzisiejszym spotkaniu. Przełamaliśmy także „kompleks” Unii, która bywała dla nas niewygodnym rywalem. Cieszy mnie również forma fizyczna zawodników.
Piast Kobylin – Unia Swarzędz 2:0 (1:0)
BRAMKI: 1:0 – Adrian Dąbrowski (30’), 2:0 – Maciej Tomkowiak (60’ karny)
CZERWONA KARTKA: Krzysztof Dec (60’ za faul)
PIAST: Płaziuk – Sztok, Biernat, Kendzia, A. Kurzawa – Pospiech – Pospiech, Borowczyk (80’ M. Kurzawa), Tomkowiak, Krawczyk (82’ Zmyślony)– Dąbrowski (88’ Baziuk)
DANIEL BORSKI