W trakcie niedawnej sesji Rady Miejskiej w Krotoszynie Janusz Bartoszewski złożył wniosek merytoryczny o zakup i zamontowanie pyłomierzy w różnych punktach naszego miasta. Jak stwierdził, problem spalania śmieci szczególnie doskwiera mieszkańcom na Parcelkach.
- Czy straż miejska ma uprawnienia do kontroli palenisk domowych? – pytał radny Bartoszewski. – Mieszkańcy skarżą się, że nie można nawet okna otworzyć – podkreślił.
Głos w tej sprawie zabrał Waldemar Wujczyk, komendant Straży Miejskiej w Krotoszynie. – W minionym roku mieliśmy 30 interwencji odnośnie spalania odpadów – mówił. – Rezultatem było 19 pouczeń i 10 mandatów, a jedna sprawa trafiła do sądu. Strażnicy w każdym przypadku byli wpuszczani na posesję. W październiku burmistrz, na podstawie przepisów o ochronie środowiska, wyposażył nas w upoważnienie do takich kontroli. Tak więc w razie niewpuszczenia nas mieszkaniec łamie prawo. Warto podkreślić, iż tylko w 12 procentach wszystkich interwencji okazywało się, że w piecach spalane są odpady. Zatem nadmierne zadymienie jest raczej wynikiem używania pieców starego typu oraz spalania paliw po prostu niskiej jakości. Takie kontrole możemy przeprowadzać w godzinach od 6.00 do 22.00 – wytłumaczył W. Wujczyk.
Do tematu odniósł się także burmistrz Franciszek Marszałek. – Zakup urządzeń do pomiaru poziomu pyłu to jest poważny wydatek – oznajmił. – Zwróciłem się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o możliwość stworzenia stacji pomiarowej w naszym mieście – przyznał burmistrz Krotoszyna.
(ANKA)